Kuba ma 17 lat i jest uczniem drugiej klasy technikum mechanicznego Zespołu Szkół Żeglugi Śródlądowej w Kędzierzynie-Koźlu. Jest samoukiem, który ma niesamowitą smykałkę do majsterkowania i głowę pełną pomysłów. Nigdy nie szukał informacji, jak zbudować maszyny, które wymyślił.
- Chciałem zrobić je sam i po swojemu – opowiada Kuba, który ma zmysł wynalazcy i skłonności do znajdowania nowych rozwiązań, a przy tym jest bardzo skromny i niechętnie chwali się swoimi pracami. Maszyny powstają w zaciszu jego pokoju.
Solidny w nauce
- Jako wychowawca Kuby nie mogę powiedzieć o nim złego słowa. Przez pandemię nie mieliśmy okazji poznać się lepiej, jednak z tego, co zdążyłem zobaczyć, jest solidny w nauce, pracowity i chętny do pomocy kolegom. Jak każdy uczeń ma swoje przedmioty, które lubi bardziej niż inne i są one związane z kierunkiem mechanicznym, na jakim się uczy. Poza tym, jako wychowawca, zawsze mogę na niego liczyć i wiem, że nie zawiodę się, jak go o coś poproszę - mówi o swoim wychowanku Piotr Bechta, który jest nauczycielem w Żegludze i uczy Kubę historii oraz religii.
Najbardziej interesują Kubę Brzozowskiego przedmioty zawodowe. Szczególnie praktyki związane ze spawaniem, bo w tym kierunku nastolatek chciałby się rozwijać, a przyszłość wiąże z firmą swojego ojca, który zajmuje się obróbką metali i świadczy usługi montersko-spawalnicze.
- Jestem bardzo dumny z syna. Cieszę się, że potrafi zająć czas w ten sposób. Wciąż się rozwija i udoskonala swoje produkty, tworzy nowe i coraz mniej zawodne. Będę go wspierał w dalszych działaniach. Myślę, że jeszcze nas czymś nowym zaskoczy - mówi Łukasz Brzozowski.
Mężczyźni mają wspólną pasję - windsurfing. Razem trenują od kilku lat. Pływanie na desce to tak naprawdę największa pasja Kuby, na którą poświęca wolne chwile, ale gdy tylko ma czas i pomysł, realizuje swoje hobby, jakim jest majsterkowanie, konstruowanie i programowanie. Do tej pory zbudował trzy maszyny do słodyczy i rozmieniarkę pieniędzy.
Zaczęło się od Liona
Zrobienie pierwszego automatu z odpowiednim mechanizmem zajęło Kubie trzy tygodnie. Maszyna do batonów Lion działała na monety jednozłotowe i zrobiona była na początku z kartonu. Materiał okazał się mało trwały i ostatecznie Kuba zastąpił go cienką płytą wiórową, a mechanizm powstał z klocków Lego.
- Najpierw złożyłem mechanizm, który miał wydawać batony. Gdy wszystko zadziałało tak, jak chciałem, zbudowałem szkielet i różne dodatki - opowiada Kuba.
W efekcie po wrzuceniu bilonu w specjalny otwór zwalniała się zapadka, a po naciśnięciu drewnianego przycisku wypadał baton. Dlaczego akurat Lion?
- To był chyba jedyny baton, który mieścił się w tej maszynie i dobrze z nią współpracował – tłumaczy młody konstruktor. Następnie Kuba poszedł krok dalej i postanowił zrobić maszynę w pełni automatyczną. Tym razem do batonów KitKat.
- Na początku narysowałem sobie plan, jak to wszystko ma wyglądać i działać. Najgorsze było dla mnie programowanie i sterowanie tym – wspomina. Pomocne okazało się auto na pilota.
- Kiedyś rozkręciłem swoje zdalnie sterowane bmw i wykręciłem z niego silnik. Zastanawiałem się, jak można nim sterować – opowiada Kuba.
Rozwiązaniem okazały się płyty Arduino, które są często wykorzystywane przez hobbystów do tworzenia samodzielnych interaktywnych obiektów. Kuba kupił cały zestaw z różnymi silnikami. Ponieważ nie znał się na programowaniu, musiał poświęcić czas na naukę. Skorzystał z kilku kursów, które znalazł w internecie.
- Gdy nauczyłem się programować płytkę, złożyłem cały układ, składający się z przycisku, diody, dwóch serwomechanizmów, Arduino Mega (który steruje wyświetlaczem oraz silnikami) i wyświetlacza – opowiada Kuba.
Zrobienie maszyny do batonów KitKat zajęło dwa miesiące. Automat podczas pracy wyświetla informacje o przebiegu zakupu, a przysmak wypada oświetlonym tunelem. Żeby otrzymać słodycz, trzeba włożyć trzy monety po 1 zł.
Rozmieniarka do bilonu
Ponieważ nie wszyscy goście Kuby mieli jednozłotówki na batona, nastolatek postanowił zrobić maszynę do rozmieniania bilonu. Jej zadaniem było rozmieniać dwuzłotówki na złotówki. Automat powstał w ciągu tygodnia. Po wrzuceniu monety dwuzłotowej wyskakują dwie złotówki. Operacja akcentowana jest charakterystycznym dźwiękiem i przebiega bardzo szybko. Na początku listopada powstała czwarta maszyna, tym razem do M&M's. To pierwszy automat młodego konstruktora, który nie wymaga płacenia. Wystarczy włożyć dłoń w specjalne miejsce, by wypełniła się porcją czekoladowych pastylek.
- Jest bezobsługowa i bezdotykowa, a w tych czasach to się szanuje – tłumaczy Kuba Brzozowski. W planach ma zakup drukarki 3D.
– Chcę, by projekty były lepsze, trwalsze i dobrze wykonane – tłumaczy. Chciałby kiedyś zrobić automat składający się z sześciu różnych produktów.
- Bardzo cieszę się z pasji syna i widzę, jak świetnie się w tym realizuje. Od dziecka miał smykałkę do majsterkowania. Jako rodziców najbardziej cieszy nas to, że sprawia mu to dużo przyjemności. Czekamy z niecierpliwością, czym nas jeszcze zaskoczy - mówi Katarzyna Brzozowska, mama Kuby.
Napisz komentarz
Komentarze