Emocje kierowców sięgają zenitu, gdy mężczyzny nie da się wyprzedzić i tworzy się korek.
Kim jest kierowca wózka inwalidzkiego i dlaczego jeździ ulicami, a nie poboczem lub chodnikiem?
To Horst Kupka, 79-letni mieszkaniec Kłodnicy. Mimo sędziwego wieku, mężczyzna cieszy się życiem i codziennie jeździ do Kędzierzyna, by spotkać się ze swoją ukochaną.
- Jestem sam, żona mi zmarła – opowiada Horts Kupka. Spotyka się z nieco starszą Adelą, która też jest wdową. - Ma na imię tak, jak moja matka – opowiada.
- Jeżdżę do niej na śniadanie, obiad, kolację – wylicza mężczyzna.
Wózek, którym się porusza kupiła mu córka Danuta, która mieszka w Niemczech.
- Mogę nim przejechać
Pokonanie trasy z Kłodnicy do Adeli zajmuje mu około pół godziny.
- Boję się jeździć chodnikiem. Kiedyś się wywróciłem - wspomina nasz rozmówca. - Na drodze czuję się bezpieczniej - tłumaczy.
W świetle obowiązujących przepisów, osoba poruszająca się na wózku inwalidzkim, jest pieszym. Zgodnie z ustawą, w przypadku poruszania się wózkiem inwalidzkim zobowiązana jest korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych, a w razie ich braku - z pobocza. Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, osoba na wózku może korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi. W przypadku korzystania z pobocza lub jezdni, obowiązana jest poruszać się lewą stroną drogi.
- Zatrzymała mnie kiedyś policja, ale nie dostałem żadnej kary. Pani policjantka powiedziała mi tylko, żebym jeździł blisko krawędzi jezdni i tak robię - tłumaczy Horst Kupka, który nie przejmuje się zbytnio trąbieniem i uwagami innych kierowców.
- Wariaty trąbią. Uczciwy człowiek tego nie robi. Też jeździłem samochodem, ale nigdy na nikogo nie trąbiłem - opowiada.
Pan Horst zrobił prawo jazdy gdy miał 25 lat. Uprawnienie stracił dwa lata temu.
- Upadłem w garażu i poważnie uszkodziłem sobie lewą nogę - wspomina. Od tego czasu ma trudności z poruszaniem się. W międzyczasie ze względu na stan zdrowia odebrano mu uprawnienia kierowcy.
Pan Horst bardzo chciałby mieć małe autko z dachem, które nie wymaga prawa jazdy.
- Ciężko mi będzie jeździć tym wózkiem zimą - przyznaje mężczyzna.
Napisz komentarz
Komentarze