Zamknięte dla dziennikarzy i kibiców spotkanie odbyło się w hali „Azoty” 6 sierpnia. Wstępnie kędzierzynianie mieli zmierzyć się z ekipą MKS-u Będzin, ale siatkarze tego klubu udali się zapobiegawczo na izolację domową. Stało się to po tym, gdy koronawirusa zdiagnozowano u jednego z zawodników Aluronu CMC Warty Zawiercie, z którym to zespołem MKS-u rywalizował na turnieju Pre Zero Grand Prix.
Mecz z GKS-em gospodarze rozpoczęli w ustawieniu: Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, Benjamin Toniutti, David Smith, Krzysztof Rejno, Łukasz Kaczmarek i Paweł Zatorski. Z kolei katowiczanie wyszli w ustawieniu: Jan Firlej, Jakub Jarosz, Jakub Szymański, Kamil Kwasowski, Miłosz Zniszczoł, Emanuel Kohut i Dawid Ogórek.
Od pierwszych akcji spotkania utrzymywała się gra na styku, przy wymianie sił w ataku. Skuteczność w kontrach sprzyjała naszej drużynie po skutecznym ataku Aleksandra Śliwki z lewego skrzydła nasz zespół mógł się pochwalić dwupunktowym prowadzeniem (10:8). Czujna gra na siatce i efektowny potrójny blok Davida Smitha na środku siatki sprzyjały utrzymywaniu prowadzenia (14:12). Do celnych zagrań w ataku Kamil Semeniuk dodał jeszcze punktowy serwis i niezmiennie to podopieczni Nikoli Grbicia kontrolowali sytuację. W końcówce seta nasz trener zdecydował się na podwójną zmianę, w miejsce duetu Kaczmarek/Toniutti desygnując Rafała Prokopczuka z Bartłomiejem Kluthem, po kolejnym efektownym zagraniu ze środka było już 20:16. Ten dystans jeszcze wzrósł, regularność w ataku Kamila Semeniuka przybliżała nas do celu i to ZAKSA triumfując 25:19 objęła prowadzenie w meczu.
W odsłonie kolejnej na placu gry nasz zespół pojawił się w identycznym zestawieniu, jak na początku meczu. Również tym razem utrzymywała się gra punkt za punkt, przy wymianie sił w ataku (6:6, 9:9). Bezbłędny w ataku był Kamil Semeniuk, naszemu zawodnikowi równie pewnymi zagraniami odpowiadał Jakub Jarosz. Sporo problemów katowiczanom sprawiły celne serwisy Łukasza Kaczmarka. Równie skuteczny w tym elemencie siatkarskiego rzemiosła był Kamil Semeniuk, co pozwoliło odzyskać nam kontakt punktowy (13:14). W tej części meczu nieco szybciej na boisku zameldowali się Prokopczuk z Kluthem, nasz atakujący niemal od razu zaznaczył swoją obecność na boisku efektownym atakiem z prawego skrzydła. Ten fragment rywalizacji był zdecydowanie bardziej wyrównany niż odsłona premierowa, tym razem o krok dalej byli goście, prowadząc w końcówce 21:19. Czujna gra Łukasza Kaczmarka w bloku dała naszej drużynie przełamanie, niestety to nie powstrzymało rywali, którzy utrzymując prowadzenie wygrali 25:20.
Trzeci set to nieco więcej zmian po obu stronach siatki, w szeregach ZAKSY szansę na zaprezentowanie się w nieco dłuższym wymiarze otrzymali Korneliusz Banach (w miejsce Pawła Zatorskiego) i Adrian Staszewski (który zastąpił Olka Śliwkę). Po etapie wyrównanej gry nasz zespół zbudował kilka oczek zaliczki, prowadząc 17:13. Efektowne zagrania Davida Smitha na środku siatki pozwoliły ZAKSIE kontrolować przebieg zmagań. Celne zagrania na siatce przeplatały jeszcze błędy, popełniane przez zawodników obu drużyn. Niezmiennie w dłuższych wymianach skuteczność sprzyjała podopiecznym Nikoli Grbicia, swoje noty w ataku regularnie poprawiał Krzysztof Rejno. Podobnie jak w pierwszym secie nie pozwoliliśmy sobie odebrać do końca seta, triumfując 25:19.
Ten rytm gry nasz zespół utrzymał również w czwartej partii. W tym fragmencie rywalizacji od pierwszych akcji na boisku pojawił się Rafał Prokopczuk. Po początkowej grze na styku szybciej do ataku przystąpiła ZAKSA, znakomicie na siatce radził sobie Kamil Semeniuk, popisując się również czujną grą w bloku (14:12). To nie było ostatnie słowo naszego przyjmującego, przy serii zagrywek Kamila Semeniuka przewaga wzrosła (17:13). Mimo walki goście z Katowic nie byli w stanie odwrócić losów partii. Wygrywając 25:21 w pierwszym meczu kontrolnym pokonaliśmy zespół trenera Grzegorza Słabego.
Napisz komentarz
Komentarze