To jeden z najbardziej gorących tematów podejmowanych przez media. Dzisiejsza "Interia" pisze wręcz o trzech scenariuszach!
Pierwszy, mało prawdopodobny, to powrót do szkół wszystkich uczniów. Drugi scenariusz, również mało prawdopodobny, polega na rozpoczęciu pracy w formie zdalnej dla wszystkich, czyli tak jak miało to miejsce od kwietnia do czerwca.
Natomiast trzecia opcja zakłada, że w większości kraju zajęcia rozpoczną się normalnie, a punktowo - w niektórych regionach Polski - przebiegać będą zdalnie. Wydaje się, że właśnie taki scenariusz jest najbardziej realny.
Na chwilę obecną trudno jednoznacznie ocenić, które rejony kraju są w pełni bezpieczne, a które nie i jak w sierpniu rozwijać się będzie sytuacja epidemiczna. Dalszy przebieg pandemii jest dość nieprzewidywalny i nikt tak do końca nie wie z czym będziemy mieli do czynienia zaraz na początku września.
Przedstawiciele rządu mówią o regionalizacji obostrzeń, co nieuchronnie objęłoby także placówki oświatowe znajdujące się na „niebezpiecznym” terenie.
28 powiatów na czarnej liście?
W wywiadzie dla wtorkowego "Dziennika Gazety Prawnej" minister zdrowia Łukasz Szumowski proponuje regionalizację powiatową, czyli wprowadzanie restrykcji w powiatach z dużą liczbą zakażeń. Obecnie takie większe restrykcje objęłyby 28 powiatów w całym kraju (na 314 powiatów oraz 66 miast na prawach powiatu jakie mamy w Polsce).
Ponadto Łukasz Szumowski przyznał w kontekście nowego roku szkolnego, że szkoły trzeba będzie w końcu otworzyć.
- Ich zamknięcie powoduje, że de facto dwa mln dorosłych jest wyłączonych z aktywności zawodowej. Na to nie możemy już sobie pozwolić. Nie da się funkcjonować przez cały rok w warunkach zamknięcia całego kraju - przekonywał minister Szumowski i zapowiedział, że przedstawi rekomendacje w sprawie edukacji od września, a ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie premier.
- Na pewno uwzględnimy regionalizację w powiatach. Możliwe, że w rejonach z dużą liczbą zakażeń będzie więcej kształcenia zdalnego. Wytyczne dla danego powiatu będzie przygotowywać inspekcja sanitarna. W każdej szkole konkretne decyzje podejmie jej dyrektor. W tej chwili nie mamy danych wskazujących, że otwarcie szkół jest zagrożeniem - ocenił szef resortu zdrowia.
Nowe wytyczne
W ostatnich tygodniach resort edukacji wspólnie z głównym inspektoratem sanitarnym pracował nad nowymi wytycznymi, które miałyby minimalizować ryzyko zakażenia w szkołach.
Czego mogą dotyczyć? "Kurier Poranny" informuje, iż sale lekcyjne mają być wietrzone po każdych zajęciach, dzieci mają częściej myć ręce, a część lekcji ma odbywać się na świeżym powietrzu. Zgodnie z nowymi wytycznymi dzieci nie będą miały też obowiązku noszenia maseczek. Wiadomo też, że nauczyciele nie zostaną masowo przetestowani na obecność koronawirusa przed powrotem do szkół. W placówkach nie będzie też obowiązkowego mierzenia temperatury.
Prawdopodobnie opracowywane przez MEN oraz GIS szczegóły poznamy jeszcze w tym tygodniu.
Napisz komentarz
Komentarze