Pierwszy w gminie Pawłowiczki Domek Uwolnionych Książek powstał półtora roku temu właśnie w Pawłowiczkach. Dzięki mikrograntowi Fundacji im. Stefana Batorego pozyskanemu w ramach akcji Masz Głos 2019/2020 drugi domek pojawił się na początku lipca w Naczęsławicach.
- To domek bookcrossingowy. Każdy może podejść, wziąć sobie książkę do domu, przeczytać, zwrócić. Może też przynieść własną, już przeczytaną, która zalega na półce - wyjaśnia Ilona Troczyńska, dyrektor GBP w Pawłowiczkach. To ona pod koniec ubiegłego tygodnia, chcąc dołożyć nowe książki lub zrobić wymianę, zauważyła, że konstrukcja zniknęła. Ktoś - prawdopodobnie szlifierką - przeciął przy ziemi rurę, na której zamontowany był domek.
Czy chodziło o to, żeby zezłomować metalową rurę, czy o zwykłą złośliwość? Niestety, kamera na jednym z pobliskich budynków nie obejmuje miejsca, w którym stał domek, dlatego ciężko będzie dojść, kto połasił się na dobro publiczne.
- Domek bookcrossingowy o wartości kilkuset złotych, a wartość emocjonalna nieproporcjonalnie większa. Najważniejsza była idea promowania czytelnictwa - nie kryje rozczarowania dyrektor Troczyńska. Apeluje do sumienia złodzieja, by oddał chociaż domek. Rurę łatwo można wymienić.
Napisz komentarz
Komentarze