Oto fragment komunikatu rozsyłanego przez komunikator internetowy, który trafił do naszej redakcji. Przesłała go zaniepokojona matka:
„Wracałam z dziećmi z przedszkola - jak zwykle ja z przodu dzieciaki gęsiego za mną. Tuż pod blokiem, na drodze osiedlowej os. Pogorzelec mijał nas samochód bardzo wolno, nawet pochwaliłam go w myślach, że taki roztropny kierowca - widząc dzieci - zwalnia. Poszłam dalej i w pewnej chwili usłyszałam jak syn, który szedł ostatni mówi że "on tu mieszka niedaleko". Obróciłam się i poszłam w kierunku syna wtedy kierowca widząc mnie we wstecznym lusterku szybko zamknął okno i odjechał. Zapytałam o co chodzi, wtedy usłyszałam, że pan zapytał czy "nie odwieźć go do domu". Nie wiem, może panikuję, może to głupi żart, ale postanowiłam to opisać. Nie rozpoznałam marki samochodu (była nietypowa) nie zwróciłam też uwagi na numery rejestracyjne. Wszystko trwało kilka, kilkanaście sekund. Dodam tylko, że tyle co pamiętam to że auto było grafitowe z charakterystycznym bardzo jasnym kolorem tapicerki. Rzucił mi się w oczy kontrast pomiędzy kolorem nadwozia a wnętrza."
Do opisanej sytuacji miało dojść 21 lutego.
- Ja miałam zebranie u syna w przedszkolu i ta sprawa była poruszana w kontekście bezpieczeństwa. Mamy, które były ze szkół nr 5 i nr 11 też coś podobnego słyszały od koleżanek. Sytuacje przez nich opisane były podobne ale w innych miejscach. Za każdym razem chodziło o faceta w aucie który zaczepia dzieci – opowiada mama, która zgłosiła nam temat.
O sprawie poinformowana została dyrektor Publicznego Przedszkola nr 6 (Kasztankowego Przedszkola) w Kędzierzynie-Koźlu do którego uczęszcza dziecko z którym mężczyzna miał nawiązać kontakt.
Justyna Ilnicka, dyrektor placówki, potwierdziła, że zna sprawę, zapewniła, że do opisanej sytuacji nie doszło na terenie przedszkola, ani w bliskim jego sąsiedztwie.
- Temat został poruszony podczas zebrania rady rodziców w połowie ubiegłego tygodnia. Dla bezpieczeństwa dzieci zostały przeprowadzone rozmowy z wychowawcami grup, a ci porozmawiali z przedszkolakami. Dzieci zostały poinformowane, że nie powinny brać cukierków od obcych osób i rozmawiać z nimi oraz nie oddalać się od rodziców – powiedziała nam dyrektor PP nr 6.
Czekamy na potwierdzenie z policji czy wpłynęło zgłoszenie w tej sprawie.
Napisz komentarz
Komentarze