"Kobieta oraz jej dziecko nie mają objawów choroby, mimo to zgodnie z wdrożoną procedurą przez ogólnopolski Zespół Zarządzania Kryzysowego oboje zaraz po przyjeździe zgłosili się na oddział chorób zakaźnych Szpitala Wojewódzkiego w Opolu. Stwierdzono, że nie ma potrzeby hospitalizacji, ordynator oddziału poinformował jednak o sytuacji krapkowicką Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną i jej przekazał nadzór nad stanem zdrowia tych osób" - informuje Tygodnik Krapkowicki.
Krapkowiczanka i jej syn zostali objęci profilaktycznie 14-dniową kwarantanną domową.
- Nie ma powodu do niepokoju, ale mamy ściśle określone procedury postępowania epidemiologicznego, które mają uchronić mieszkańców naszych miast, gmin i powiatów przed ewentualnym zagrożeniem, dlatego te osoby zostały dokładnie pouczone jak maja się zachowywać, będą też w stałym kontakcie telefonicznym z nami oraz z lekarzem - wyjaśnia powiatowy inspektor sanitarny Kazimierz Łukawiecki.
Podobnych przypadków w całym kraju jest więcej. Ostatnio w Lubinie do przychodni zgłosiła się kobieta z objawami grypopochodnymi. W związku z tym, że właśnie wróciła z nart we Włoszech lekarze nie wykluczają, że może być nosicielką koronawirusa. Kobieta trafiła do Wrocławia na oddział chorób zakaźnych.
Napisz komentarz
Komentarze