Przetrzebiona kontuzjami i wirusami drużyna z Kędzierzyna-Koźla przystąpiła do czwartkowego spotkania w dziesięcioosobowym składzie. W kadrze zabrakło chorego kapitana Bartosza Kurka, a także Davida Smitha, Daniela Chitigoia i Karola Urbanowicza. Do składu wrócił Andreas Takvam, ale nie jest jeszcze w pełni siłę i na środku siatki zagrał, podobnie jak w Będzinie, nominalny przyjmujący Jakub Szymański.
Lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po asach serwisowych Mateusza Rećki i Rafała Szymury oraz skutecznych kontrach odskoczyli na cztery punkty (8:4, 10:6). Stal punkt po punkcie odrabiała straty, a gdy Kamil Kosiba skutecznie uderzył ze skrzydła był remis 13:13. Kędzierzynianie jeszcze odzyskali prowadzenie, ale przy wyniku 21:18 stanęli. Siatkarze z Nysy wygrali cztery akcje z rzędu, a w końcówce przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Po zmianie stron ZAKSA przycisnęła i szybko wypracowała przewagę (4:0, 10:5). Skuteczna, celowana zagrywka sprawiał problemy rywalom, a dobra gra na linii blok-obrona, dawała Marcinowi Januszowi okazje do kombinacyjnego rozgrywania. Kiedy Igor Grobelny zaliczył asa, a Kamil Kosiba nadział się na blok trójkolorowych, to miejscowi prowadzili 15:8. Stalowcy nie mieli pomysłu na przełamanie kędzierzynian, a tym wychodziło niemal wszystko. Mateusz Poręba zablokował Nicolasa Zerbę, a za moment Michał Gierżot zerwał atak i było już 23:14. Takiej przewagi nie można było zmarnować i w meczu był remis.
Ciekawie było w trzecim secie. Miejscowi rozpoczęli od 3:0, ale po kilku kolejnych akcjach przegrywali 5:6. Podopieczni trenera Andrei Gianiego szybko pozbierali się i wrócili do dyspozycji z poprzedniej partii. Kontry Rafała Szymury i Mateusza Rećki oraz blok na Kamilu Kosibie spowodowały, że ZAKSA odskoczyła na 10:7. Kiedy błąd popełnił Michał Gierżot, a Igor Grobelny huknął z drugiej linii przewaga urosła do 16:11. Zespół z Nysy nie odpuszczał i po dwóch błędach w ataku przeciwnika zbliżył się na 16:18. W tym momencie ze skrzydła punktował Rafał Szymura, Remigiusz Kapica nadział się na blok, a Kamil Kosiba uderzył w aut i kędzierzynianie wrócili do bezpiecznej przewagi (21:16). Końcówka była piorunująca w wykonaniu gospodarzy. Przy wyniku 22:17 Igor Grobelny zakończył efektowną wymianę, a za moment Marcin Janusz posłał kąśliwa zagrywkę, a grę zakończył z kontry Mateusz Rećko.
Sporo walki i emocji było w czwartej odsłonie. Goście chcieli przedłużyć pojedynek, aby zdobyć tak potrzebne im punkty do utrzymania w PlusLidze, a siatkarze z Kędzierzyna-Koźla zgarnąć całą pulę. Stal obejmowała prowadzenie dwu, trzypunktowe, a gospodarze gonili wynik (0:3, 8:8, 10:12, 12:12, 16:19). W końcówce ZAKSA doprowadziła do remisu (22:22), głównie po akcjach Igora Grobelnego. Jednak przy stanie 23:23 skutecznie zaatakował Remigiusz Kapica, a za moment Konrad Jankowski zablokował Rafał Szymurę.
Tym samym o losach meczu zdecydował tie-break. Na początku prowadzili goście, ale po błędzie Remigiusza Kapicy i wygranych kontrach, przy zmianie stron było 8:5 dla ZAKSY. W pewnym momencie miejscowi odskoczyli na cztery oczka (11:7). Rywale próbowali odrobić straty i po asie Remigiusza Kapicy przegrywali tylko 10:12, ale kędzierzynianie nie zamierzali odpuszczać i po ostatnim gwizdku sędziego to oni unieśli ręce w geście triumfu.
ZAKSA: Marcin Janusz (4), Mateusz Poręba (14), Rafał Szymura (20), Jakub Szymański (3), Igor Grobelny (22), Mateusz Rećko (18), Erik Shoji oraz Kajetan Kubicki
Stal: Patryk Szczurek (3), Michał Gierżot (24), Remigiusz Kapica (23), Nicolas Zerba (4), Kamil Kosiba (18), Konrad Jankowski (7), Kamil Szymura oraz Kellian Paes (1), Dawid Dulski
Napisz komentarz
Komentarze