Siatkarze ZAKSY rozpoczęli mecz tak, jak zapowiadali, bez strachu przed mistrzami Polski. Atak Igora Grobelnego i dwa asy serwisowe Karola Urbanowicza dały gospodarzom prowadzenie 6:3. Jednak jastrzębianie szybko zwarli szyki i odrobili straty. Nieskończone ataki miejscowych skutkowały kontrami, a te wykorzystali Norbert Huber oraz Tomasz Fornal i to goście uzyskali przewagę 12:10. ZAKSA doszła przeciwnika (13:13), jednak bloki na Igorze Grobelnym i Rafale Szymurze znów dały prowadzeniem Jastrzębskiemu Węglowi (20:17). Znakomicie prezentował się Tomasz Fornal, który zdobył w tej partii 9 punktów i miał 70 procent skuteczności w ataku. Kiedy kolejną kontrę wykorzystał Lucinao Vicentin, to przyjezdni mieli setbola (24:21). Jeszcze w końcówce na parkiecie pojawił się dawno nie widziany Bartosz Kurek, który wrócił do treningów i gry, po przerwie spowodowanej urazem oka. Zwycięski punkt zdobył ze środka Anton Brehme.
Po zmianie stron było jeszcze ciekawiej. ZAKSA znów pierwsza odskoczyła (asy Mateusza Poręby i Rafała Szymury), ale od stanu 7:4 goście przejęli inicjatywę. Po punktowej zagrywce Antona Brehme prowadzili 10:9. Od tego momentu rozgorzała walka punkt za punkt. Raz jeden, a raz drugi zespół miał punktową przewagę. Kiedy pierwszy błąd w ataku popełnił Tomasz Fornal, to kędzierzynianie odskoczyli na 19:17. Za moment z niewygodnej piłki Łukasz Kaczmarek uderzył w antenkę i było 22:19. Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla utrzymali trzypunktową zaliczkę do końca seta, a ostatnią akcję skończył Igor Grobelny wykorzystując piłkę przechodzącą.
Trzecia odsłona rozgrzała kibiców do czerwoności. Podopieczni trenera Andrei Gianiego świetnie rozpoczęli. Po blokach Mateusza Rećki na Timothee Carle było 5:1, a gdy Arkadiusz Żakieta uderzył w aut, było już 9:4. Jednak Jastrzębski Węgiel to klasa sama w sobie. Punkt po punkcie odrabiał straty, a przy zagrywkach Tomasza Fornala wyszedł na prowadzenie 11:10. Wtedy kędzierzynianie odpowiedzieli serią punktową. Kilka skutecznych bloków i as Rafała Szymury znów dały przewagę gospodarzom (16:13). W hali "Azoty" oglądaliśmy świetne widowisko. Goście zbliżyli się na oczko (17:18), ale atak ze skrzydła Mateusza Rećko i błąd Tomasza Fornala wyprowadziły ZAKSĘ na 20:17. Jeszcze zagrywka Łukasza Kaczmarka sprawiła, że mistrzowie Polski zbliżyli się na punkt (22:23), ale w kolejnej akcji skutecznie zaatakował Mateusz Rećko. Tym samym odpowiedział Anton Brehme. Ostatnią zagrywkę popsuł Luciano Vicentin i to gospodarze objęli prowadzenie w meczu.
W czwartej odsłonie wyrównana gra toczyła się do wyniku 11:11. Później drużyna z Kędzierzyna-Koźla uzyskała niewielką przewagę (16:14), która urosła przy zagrywkach Mateusza Rećki (dwa asy) do stanu 20:14. Od tego momentu grała już tylko jedna drużyna. Siatkarzom ZAKSY, niesionym fantastycznym dopingiem kibiców, wychodziło wszystko. Rywale stanęli. Ostatnią akcję, na wagę zwycięstwa za trzy punkty, zdobył Bartosz Kurek.
ZAKSA: Marcin Janusz (1), Mateusz Poręba (9), Rafał Szymura (13), Karol Urbanowicz (5), Igor Grobelny (12), Mateusz Rećko (18), Erik Shoji oraz Kajetan Kubicki, Bartosz Kurek (3), Jakub Szymański (2), Andreas Takvam (3)
JW: Benjamin Toniutti, Łukasz Kaczmarek (9), Tomasz Fornal (24), Norbert Huber (11), Luciano Vicentin (5), Antona Brehme (10), Jakub Popiwczak oraz Arkadiusz Żakieta (2), Timothee Carle (5), Juan Finoli
Przy okazji sobotniego meczu zorganizowano zbiórkę krwi oraz akcję Movember, czyli badania profilaktyczne dla mężczyzn. Można też było odwiedzić stoiska służb mundurowych, a także nauczyć się pierwszej pomocy przedmedycznej i przedweterynaryjnej.
Napisz komentarz
Komentarze