Gospodarze wtorkowego spotkania są w dobrych nastrojach po sobotnim zwycięstwie 3:1 nad PGE GiEK Skrą Bełchatów.
- Troszkę szkoda, że nie udało nam się zamknąć spotkania w trzech setach, bo już we wtorek przed nami kolejny mecz, więc każdy set rozegrany mniej jest na plus dla nas - przyznał Igor Grobelny. - Cieszę się, że nie poddaliśmy się po tym trzecim secie i że od początku czwartego walczyliśmy na maksa. Nie baliśmy się ryzykować i fajnie wszystko nam wychodziło. Dobrze wchodziła nam też zagrywka, a różnicę zrobiły jakieś takie dziwne akcje, które rozstrzygaliśmy na swoją korzyść. To napędzało nas i dodawało energii - podkreślił zawodnik nagrodzony tytułem MVP.
- Granie przy pełnych trybunach to coś niesamowitego, uwielbiam to. Bardzo dziękuję kibicom za doping w imieniu całej drużyny i zapraszamy na kolejne mecze - mówił Mateusz Rećko.
Powody do radości mają też zawodnicy i kibice naszego przeciwnika, który w niedzielę wygrał na trudnym terenie w Nysie. Klub Cuprum, po przenosinach z Lubina do Gorzowa Wielkopolskiego, dodał do swojej nazwy Stilon i jakby zyskał nową jakość. Podopieczni trenera Andrzeja Kowala, który prze wiele lat pracował w Rzeszowie, a w poprzednim sezonie prowadził VK Jihostroj Czeskie Budziejowice, zajmują obecnie szóste miejsce w tabeli PlusLigi. Cuprum Stilon odniósł zwycięstwa nad Treflem Gdańsk 3:2, Ślepskiem Suwałki 3:1, MKS-em Będzin 3:1 i Stalą Nysa 3:2, a przegrał w Bełchatowie 0:3.
W składzie gorzowian jest kilku ciekawych graczy, jak choćby estoński przyjmujący Robert Taht z Berlin Recycling Volleys, reprezentant Belgii Mathijs Desmet z Pallavolo Padova, rozgrywający reprezentacji Serbii Vuk Todorović i brazylijski atakujący Chizoba Neves Atu. Do tego dochodzą solidni gracze z PlusLigi: środkowy Marcin Kania, rozgrywający Przemysław Stępień czy przyjmujący Rafał Kwasowski i Wojciech Ferens.
Czeka nas zatem pojedynek sąsiadów w tabeli, bo ZAKSA plasuje się tuż za rywalem. Początek meczu w hali „Azoty” we wtorek o godz. 17.30. Transmisja w Polsacie Sport.
- Gramy u siebie i chcemy zgarnąć pełną pulę. W meczu ze Skrą wyglądaliśmy bardzo dobrze i widać, że idziemy we właściwym kierunku, ale to nie świadczy o tym, że każdy następny mecz będzie lepszy. Musimy dalej się zgrywać i pracować nad naszym systemem gry - zapowiada Marcin Janusz.
Napisz komentarz
Komentarze