Robert Krajza mieszka wraz żoną i dwójką nastoletnich synów w domu jednorodzinnym o powierzchni 160 mkw. na osiedlu Lenartowice w Kędzierzynie-Koźlu. Informatyką i programowaniem zajmuje się od 26 lat. Ma też smykałkę do majsterkowania i prac remontowo-budowlanych. Zaprojektował i zbudował własną instalację off-gridową. To system energetyczny działający niezależnie od sieci publicznej. Panele fotowoltaiczne wykorzystywane są do produkcji energii, która jest najpierw wykorzystywana do zasilania bieżących potrzeb, a nadwyżka trafia do akumulatorów, które przechowują ją do późniejszego użycia. Dzięki takiemu rozwiązaniu, gdy zabraknie prądu w gniazdkach, urządzenia elektryczne w jego domu będą nadal pracowały. System składa się z trzech falowników o mocy 5 kW każdy oraz magazynu energii o pojemności 9,6 kW. Instalacja działa w jego domu od ponad dwóch miesięcy. Impulsem do jej zbudowania była gwałtowna burza, która pozrywała linie energetyczne i pozbawiał prądu mieszkańców osiedla. - Chciałem uniknąć takiej sytuacji w przyszłości - wspomina Robert Krajza. Pisaliśmy o tym tutaj:
Takie rozwiązanie to nie tylko wymierne oszczędności w rachunkach za energię. Instalacje off-gridowe mają znaczący pozytywny wpływ na ekologię, przyczyniając się do redukcji emisji gazów cieplarnianych, ograniczenia zużycia paliw kopalnych i efektywnego wykorzystania odnawialnych źródeł energii. Choć istnieją pewne wyzwania związane z produkcją komponentów oraz ich przetwarzaniem, korzyści płynące z niezależnych systemów energetycznych zdecydowanie przewyższają potencjalne negatywne skutki. Zastosowanie technologii off-gridowych może być kluczowe w walce ze zmianami klimatycznymi oraz w dążeniu do zrównoważonego rozwoju.
Test w kryzysowej sytuacji
Nieruchomość, w której została zamontowana instalacja off-gridowa, stoi przy drodze biegnącej w kierunku granicy z Czechami. To piękny, zbytnio nieskażony działalnością człowieka, podgórski obszar. Właściciele domu w trosce o środowisko, ale i swoje bezpieczeństwo energetyczne w trudnym terenie, zainwestowali w panele słoneczne i magazyny energii.
Montaż został ukończony 12 września po południu, natomiast 14 września, ze względu na intensywne opady deszczu i zalanie Jarnołtówka, służby wyłączyły prąd w całej miejscowości. W domu jeszcze nikt nie mieszkał, ale urządzenia zostały przetestowane i włączone. Już następnego dnia rano z niezależnego systemu energetycznego zaczęli korzystać sąsiedzi, którzy mieli klucze do nieruchomości.
- Pociągnęliśmy przez ulicę przedłużacze do naszego domu i dzięki temu mogliśmy zasilić urządzenia – opowiada sąsiad Joachim Wolny, który w Jarnołtówku mieszka wraz z żoną Joanną od maja 2022 r. - Mieszkamy już za tamą. Do przejścia granicznego mamy dosłownie 100 m. Na szczęście jest wysoko i nie byliśmy narażeni na zalanie, a jedyne skutki, jakie odczuwaliśmy, to brak energii elektrycznej i wody - dodaje.
O tym, że Robert Krajza zaprojektował i zbudował własną instalację off-gridową, pisaliśmy w portalu Lokalna24 na początku sierpnia. Tekst zanotował blisko 70 tys. odsłon. Po publikacji z jego bohaterem skontaktowało się kilka osób i zamówiło instalację podobnego rozwiązania we własnych nieruchomościach. Wśród nich była właśnie pani Maria, która zdecydowała się na budowę domu w Jarnołtówku. Kobieta namierzyła Roberta Krajzę i po kilku rozmowach podjęła decyzję, że zleci u niego usługę.
- Wczoraj pani Maria zadzwoniła do mnie i podziękowała. Nie spodziewałem się, że instalacja będzie tak szybko przetestowana, i to w tak ekstremalnych warunkach. Cieszę się, że zdała egzamin - przyznał Robert Krajza.
- Byliśmy bardzo zadowoleni. Wszystkie urządzenia elektryczne, takie jak lodówka, telewizor czy ładowarki do telefonów, pracowały. A ta instalacja nawet nie zdążyła się porządnie naładować, ponieważ zaraz po zamontowaniu był wieczór, a później nie było słonecznych dni. A mimo wszystko dawała energię elektryczną, i to przy bardzo pochmurnym niebie. Sprzęty w domu normalnie mogły pracować. To rewelacja - opowiada Joachim Wolny.
Dzięki instalacji off-gridowej dom państwa Wolnych był zaopatrywany w energię do 17 września, do godziny 18, gdy przywrócono prąd z sieci.
- Bardzo ważne jest to, że nie było wtedy słońca, a mimo to instalacja dawała energię, która pozwalała na uruchomienie naszych urządzeń domowych - podkreśla Joachim Wolny.
Własny prąd w trzy dni
- Instalacja off-gridowa, którą wykonałem w Jarnołtówku, składa się z falownika o mocy 5 kW, co oznacza, że jest on w stanie obsłużyć maksymalne obciążenie wynoszące 5000 W w czasie rzeczywistym. Dzięki temu falownik zapewnia stabilne zasilanie w domu, a także zarządza energią z magazynu w postaci akumulatorów - wyjaśnia Robert Krajza.
Dom został wyposażony w magazyn energii składający się z czterech akumulatorów AGM 100 Ah o pojemności 100 Ah każdy. Są one odpowiedzialne za przechowywanie nadmiaru energii wyprodukowanej przez panele w ciągu dnia. Akumulatory AGM charakteryzują się niską odpornością na samorozładowanie, brakiem konieczności konserwacji, a także dużą trwałością. Całkowita pojemność magazynu energii pozwala na zasilanie domu również w nocy lub w okresach o niskim nasłonecznieniu.
- Na wiacie obok domu zamontowałem dziewięć paneli słonecznych o mocy 480 W każdy - tłumaczy konstruktor.
Moc 480 W oznacza maksymalną moc, jaką może wyprodukować pojedynczy panel w idealnych warunkach nasłonecznienia. W połączeniu z falownikiem i magazynem energii panele zasilają dom energią odnawialną, a nadwyżki tej energii są magazynowane w akumulatorach.
- Kluczowe zalety tej instalacji to niezależność energetyczna, zasilanie w czasie rzeczywistym i magazynowanie oraz wysoka wydajność. Taka instalacja jest idealna do zasilania domu w obszarach o częstych przerwach w dostawach prądu lub tam, gdzie nie ma dostępu do sieci, a także zapewnia niezależność energetyczną w czasie kryzysów, takich jak powodzie czy inne ekstremalne zjawiska pogodowe - wyjaśnia informatyk z Kędzierzyna-Koźla.
Koszt takiej instalacji zależnie od miejsca usytuowania oraz zależnie od odległości dojazdu to około 30 tys. złotych. Rosnące zainteresowanie odnawialnymi źródłami energii powoduje, że podobne systemy będą zyskiwać na popularności. A dzięki zwiększonemu popytowi oraz postępowi technologicznemu w zakresie paneli fotowoltaicznych i akumulatorów można spodziewać się w przyszłości obniżenia kosztów takiej instalaci.
Niezależność energetyczna
Życie bez prądu szybko staje się trudne. Systemy off-gridowe stają się coraz bardziej popularne. Pozwalają na niezależność energetyczną, co dla rodziny z Jarnołtówka okazało się kluczowe w sytuacji kryzysowej. Dzięki instalacji prąd zasilał dom pani Marii, ale z energii skorzystali głównie jej sąsiedzi. Państwo Wolni mieli dostęp do swoich urządzeń elektrycznych, co było niezwykle pomocne, gdy zabrakło zasilania w całym regionie.
Instalacje off-gridowe, działające niezależnie od sieci energetycznej, stają się niezwykle cenne podczas sytuacji kryzysowych, takich jak chociażby zagrożenie powodziowe, które w ostatnich dniach dotknęło mieszkańców południowej Polski. W obliczu ekstremalnych warunków pogodowych, kiedy tradycyjne źródła zasilania są narażone na awarie, systemy off-gridowe zapewniają ciągły dostęp do energii elektrycznej. Nawet w przypadku awarii prądu na szeroką skalę dom lub gospodarstwo wyposażone w taki system będzie miało dostęp do energii. To kluczowe w sytuacji, gdy sieć energetyczna może być uszkodzona przez wodę lub inne skutki powodzi.
Instalacje off-gridowe zwiększają bezpieczeństwo oraz komfort mieszkańców w obliczu klęski żywiołowej. Posiadanie niezależnej instalacji energetycznej zapewnia większe poczucie bezpieczeństwa w obliczu katastrofy.
Materiał powstał w ramach projektu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych
Napisz komentarz
Komentarze