Wcielanie w życie w swojej małej ojczyźnie - najmniejszej gminie naszego powiatu - ogólnopolskiego projektu społecznego organizowanego przez Stowarzyszenie Wiosna, którego głównym celem jest materialna i mentalna pomoc rodzinom i osobom znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej, pani Katarzyna rozpoczęła w 2018 r. Dłuższy staż ma, pracując z małymi druhami z dziecięcej drużyny pożarniczej przy OSP w Polskiej Cerekwi.
Tegoroczna akcja będzie różnić się od zeszłorocznej, kiedy stawiano pierwsze kroki. Przede wszystkim ze względu na więcej chętnych do bezinteresownej pracy. To przełożyło się na większą liczbę rodzin, które odziedzają wolontariusze. Z początkiem października zgłoszono już 30 rodzin z gmin Polska Cerekiew i Pawłowiczki. Do siódmego listopada do projektu zakwalifikowały się 24 rodziny.
Wolontariuszki "Szlachetnej Paczki" z rejonu Polska Cerekiew zakończyły już odwiedzanie rodzin, wprowadziły dane do systemu i utworzyły opisy.
Bazę rodzin otwarto 16 listopada.
- W związku z tym zaczynamy szukać darczyńców, czyli osób, które są chętne, aby zrobić paczki dla potrzebujących - mówi Katarzyna Piegsa.
Paczki można zrobić samemu, z rodziną, przyjaciółmi, firmą czy szkołą. - Praktycznie do pomocy można skrzyknąć każdego. Według statystyk w zeszłorocznej edycji paczki dla jednej rodziny robiły średnio 34 osoby, a obdarowanych zostało 150 tys. rodzin - precyzuje.
Jakie kroki powinni podjąć chętni do pomocy rodzinom z naszych okolic? Przede wszystkim wejść na stronę internetową "Szlachetnej Paczki" i wybrać rejon Polska Cerekiew. Tam znajdą osoby i rodziny zakwalifikowane do pomocy. Wśród nich są rodziny z dziećmi, osoby starsze, schorowane i samotne, żyjące w ubóstwie i w złych warunkach mieszkaniowych.
- Po wybraniu rodziny wolontariusz kontaktuje się z darczyńcą i omawia szczegóły - mówi Katarzyna Piegsa. - Zachęcamy do pomocy. Na zrobienie zakupów są trzy tygodnie. Zakupione rzeczy trzeba dowieźć do magazynu w Centrum Kultury w Polskiej Cerekwi (ul. Kozielska 3 - red.) w dniach 6-8 grudnia, bo wtedy jest finał projektu. My wolontariusze zawozimy je wtedy do rodzin, które odbierają je z niedowierzaniem, łzami w oczach i serdecznym uśmiechem. Są to naprawdę niezapomniane wrażenia - dodaje.
Napisz komentarz
Komentarze