W tym tygodniu do składu dołączyli olimpijczycy: atakujący Bartosz Kurek, rozgrywający Marcin Janusz i środkowy Dawid Smith, a także trener przygotowani fizycznego Piotr Pietrzak. Lada dzień w Kędzierzynie-Koźlu ma pojawić się amerykański libero Erik Shoji, który miał jakieś problemy z wizą. Brakuje też środkowego Andreasa Takvama, który z reprezentacją Norwegii gra w eliminacjach do mistrzostw Europy.
W środę 28 sierpnia odbył się otwarty trening dla mediów i dziennikarze mogli porozmawiać z siatkarzami. Oczywiście najbardziej oblegany był kapitan reprezentacji Polski, Bartosz Kurek, którego głównie pytano o występ na igrzyskach olimpijskich, gdzie Polacy wywalczyli srebrny medal.
- Jeszcze nie analizowałem naszego występu na turnieju i nie mam wyrobionej opinii a propos tego, co wydarzyło się w Paryżu. Wiem jedno, jestem dumny z chłopaków, jestem dumny z całej tej ekipy i z tego, co zbudowaliśmy razem przez ostatnie trzy lata. To na pewno ze mną zostanie, abstrahując od tego, jakiego koloru jest ten medal - mówił Bartosz Kurek, który pytany o powrót do Kędzierzyna-Koźla po 16 latach podkreślił, że ma nadzieję pisać z klubem nową historię. - Gdy grałem tu kiedyś, to Mostostal Azoty nie należał do ligowych potentatów, gdyż plasowaliśmy się gdzieś w środku tabeli. Teraz dopiero zaczynamy coś nowego i mam nadzieję, że wyjdzie z tego coś fajnego.
O występie na igrzyskach olimpijskich w Paryżu wspominał też rozgrywający reprezentacji i ZAKSY Marcin Janusz: - Cały czas skupialiśmy się na naszej pracy, ale odczuwaliśmy też presję. Zdawaliśmy sobie sprawę, że wszyscy czekają na ten medal. W poprzednich turniejach potencjał siatkarski był nawet taki, żeby zdobyć złoto, ale czegoś brakowało, by to osiągnąć. Dlatego ciśnienie było odczuwalne i od tego się nie dało się uciec. Trzeba było się z tym pogodzić i my to zrobiliśmy, tak jak robimy to przed każdym dużym turniejem, gdy oczekuje się od nas medali. Dobrze sobie z tym poradziliśmy w Paryżu. Szczególnie w meczu ćwierćfinałowym ze Słowenią, gdy wszyscy przypominali o wcześniejszej rywalizacji z nimi. To było z nami przez długi czas i świetnie, że sobie z tym poradziliśmy. Oczywiście nie ma co wyolbrzymiać, bo turnieju w Paryżu nie wygraliśmy. Mieliśmy na to potencjał , ale patrzę na to w ten sposób, że to mogło potoczyć się w różne strony i trzeba cieszyć się z tego srebra.
Więcej o przygotowaniach ZAKSY do nowego sezonu w "Nowej Gazecie Lokalnej", która ukaże się 3 września.
Napisz komentarz
Komentarze