Państwo Ewelina i Robert Faszynkowie mają trójkę dzieci w wieku 1, 4 i 7 lat. Oboje są po trzydziestce. Na areale 30 hektarów prowadzą gospodarstwo roślinno-zwierzęce; w tym, liczącą 150-200 świń, hodowlę trzody chlewnej.
Prawdopodobną przyczyną pożaru, w wyniku którego spaliło się ok. 200 beli słomy (tzw. kostek), było podpalenie. Jeszcze o północy padał deszcz, zatem pożar spowodowany uderzeniem pioruna wydaje się mało prawdopodobny.
– O nieszczęściu powiadomiło nas OSP Ucieszków o godz. 1.38. Jak zajechałem na miejsce, cały próg stał już w ogniu. Ktoś pewnie polał go czymś łatwopalnym i podpalił. Robi się to strasznie przykre – mówi Robert Faszynek.
Próg stał w tym samym miejscu praktycznie co najmniej przez siedem następujących po sobie lat. Trafiała do niego zebrana słoma z jednego z większych, bo 5-hektarowego, pól gospodarzy.
Straty są niemałe. Łączna wartość straconego mienia to minimum 15-20 tys. zł. Bowiem poza wartością samej słomy wlicza się w nią szereg innych kosztów.
– Nie prasujemy słomy swoją prasą. Za to prasowanie mamy jeszcze do zapłacenia 5 tysięcy złotych, bo w tamtym roku od sztuki było liczone 25 zł. Do tego dochodzą koszty transportu, agrowłókniny czy plandek na przyczepy – wylicza rolnik z Ucieszkowa.
Mimo to jest pełen nadziei, że rodzina przetrwa trudny czas. Jest odzew od ludzi dobrej woli, chętnych do pomocy.
– Zaczęliśmy sprzątać pogorzelisko. Ale od poniedziałku (12 sierpnia – red.) już coś z tą słomą trzeba ruszyć, żeby od osób, które się odezwały, zacząć ją odbierać – z wdzięcznością mówi pan Robert. – Ale nie oszukujmy się, na polu już nie ułożę dwustu balotów, żeby znowu ktoś miał mi to spalić – dodaje.
Czeka go z pewnością więcej pracy niż zwykle o tej porze roku. W gospodarstwie zmieści się maksymalnie 20-30 beli słomy. Składowanie ich na polu jest dla każdego rolnika komfortowym rozwiązaniem.
– Gdy baloty leżały na polu, jechaliśmy raz w miesiącu po zapas słomy na następny miesiąc. Teraz nie pojedziemy już do siebie na pole, tylko do ludzi, którzy, dzięki Bogu, zadeklarowali się z pomocą. Trzeba się cieszyć z tego, że ktoś chce nam pomóc – pozwala sobie na uśmiech w tej trudnej sytuacji gospodarz z Ucieszkowa.
***
Gdyby ktoś mógł i chciał pomóc rodzinie Faszynków, a liczy się każda bela słomy, proszony jest o kontakt z panem Robertem – tel. 608 006 641.
Napisz komentarz
Komentarze