O bójce na terenie szkoły w Azotach pisaliśmy: TUTAJ
- Podjęto działania, by tego typu bardzo negatywne zachowania nie miały miejsca. Nie ma przyzwolenia na agresję, przemoc wśród uczniów - zapewnia Maria Staliś, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących w Kędzierzynie-Koźlu, która zaznacza, że szczególnie wiele pracy wychowawczej wymagają uczniowie klas pierwszych, którzy próbują przenosić niewłaściwe wzorce zachowań w nowe miejsce.
- Nasza szkoła prowadziła i prowadzi szereg działań profilaktyczno-wychowawczych, by zapobiegać złym zjawiskom i uczy jak rozwiązywać konflikty między rówieśnikami, jak budować pozytywne relacje. Wspomagamy się przy tym pomocą różnych instytucji, np. straż miejska, policja, poradnia psychologiczno-pedagogiczna. Mam nadzieję, że nasze działania będą przynosić efekty i do podobnych zdarzeń nie będzie dochodzić - informuje dyrektor ZSTiO.
Do podobnych sytuacji dochodzi w wielu miejscowościach w Polsce. To problem, z którym boryka się wiele szkół. Młodzi ludzie często umawiają się na "pojedynki", nagrywają je, a filmikami chwalą się w internecie. Wszak liczą się oglądalność, polubienia i komentarze. Ktoś powie: "takie czasy i taka młodzież". Tylko, że taka głupia "zabawa" może skończyć się nieszczęśliwym wypadkiem albo tragedią. Sprawdzić to się można w ringu lub na macie w sekcjach sportowych.
Ponad miesiąc temu głośno było o bójce dziewcząt w Lubinie. Nagranie walczących ze sobą 15-latek obiegło ogólnopolskie media.
- To zjawisko światowe, nie tylko polskie. Związane jest to ze zmianami kulturowymi, w których uczestniczymy. Kiedyś kultura blokowała agresywne zachowania dziewcząt, teraz zostało to dopuszczone i dziewczyna ma prawo być jak mężczyzna, rozwiązywać konflikty w fizyczny sposób. Często kobiety są nawet bardziej agresywne w tych starciach. To patologiczny znak czasów - komentował dla Uwagi! TVN psychoterapeuta Karol Łojek.
Napisz komentarz
Komentarze