Ksiądz proboszcz Bernard Mocia, który w ostrożnickiej parafii posługuje od 2001 r., do podjęcia starań o pozyskanie relikwii przymierzał się od dłuższego czasu. Pomysł dojrzał na tyle, że spróbował go urzeczywistnić. O tym, że się udało, poinformował najpierw członków rady parafialnej. Ruszyły przygotowania do wyjazdu do Krakowa.
Okiem księdza
O duchowym przeżyciu, którego doświadczył ks. Bernard Mocia, rozmawialiśmy z duszpasterzem tuż po powrocie z Krakowa.
Delegacja złożona z 51 osób - wśród nich siostry Jadwiżanki, które posługują w Ostrożnicy, i siostra franciszkanka z Opola - wyjechała autokarem do Krakowa o godz. 5.30. Tak by nie spóźnić się na wyznaczoną godzinę spotkania. Ksiądz kard. przyjmuje wiele delegacji i osób, dlatego ma ściśle ustalony czas.
- Datę spotkania ustala sekretariat księdza kardynała Stanisława Dziwisza, tak aby Jego Eminencja mógł osobiście wziąć udział w spotkaniu - wyjaśnia ks. Bernard Mocia.
Autokar zakończył jazdę w centrum Krakowa, pod Wawelem. Pieszo udano się na ul. Kanoniczną, gdzie mieszka ks. kard. Jako że grupa z parafii w Ostrożnicy była spora, zaproszono jej członków do sali muzealnej, tak by wszyscy mogli się pomieścić.
- Jak się później okazało, nie była to sala przypadkowa, ale był to pokój, w którym Karol Wojtyła przez długie lata mieszkał, o czym poinformował nas sam wieloletni osobisty sekretarz św. Jana Pawła II - relacjonuje ks. Mocia. - Wszyscy byliśmy pod wielkim wrażeniem, zastanawiając się, jak to będzie. W dużej sali należycie się ustawiliśmy, tak aby wszystko pięknie wyglądało. Były delegacje z kwiatami, jak i z obrazami św. Jana Pawła II. Ponieważ było jeszcze trochę czasu, podszedł do nas osobisty sekretarz ks. kardynała, informując nas, że ks. kardynał zaraz przyjdzie - dodaje.
W promieniach świętego
Fotograf, który towarzyszył delegacji, stał w drzwiach wejściowych. Dzięki temu mógł dać znać oczekującym, że kardynał już idzie. Równo o godz. 10 rozległo się wołanie: ,,Idzie”.
Po wejściu godpodarza do sali odśpiewano gromkie "Witamy Cię" i "Oto jest dzień". Głos zabrał ks. proboszcz z Ostrożnicy, pełen wzruszenia, które - jak przyznaje - udało mu się opanować. W słowie powitalnym wyraził radość ze spotkania z tak znamienitą osobistością, ale także uwypuklił wyjątkowość ks. kardynała, który przez tyle lat - jak to określa rozmówca - żył w promieniach Świętego papieża.
Wyraził też proboszcz Mocia podziw i uznanie dla wyjątkowej służby kard. Dziwisza. Przypomniał zarazem o obecności Jego Eminencji na Górze św. Anny i w Gliwicach, czyli miejscach bliskim sercom członków jego delegacji, które odwiedził też Jan Paweł II.
- Ksiądz kardynał przybył do sali w asyście swojego sekretarza, który niósł relikwie św. Jana Pawła II, a także oficjalne pismo w języku łacińskim, powierdzające autentyczność relikwii. Relikwii I stopnia, czyli tych najważniejszych. W piśmie zaznaczono, że przekazuje się je do parafii Ducha Świętego w Ostrożnicy - wyjaśnia rozmówca.
Przyjaciel papieża
Po oficjalnym powitaniu głos zabrał ks. kardynał. Podziękował za ciepłe powitanie. Na twarzach wielu uczestników wyjazdu pojawiły się łzy szczęścia i wzruszenia.
- Goszczący nas ksiądz kardynał powiedział, że kult św. Jana Pawła II jest bardzo silny nie tylko w kraju, ale i za granicą. Dochodzą do jego sekretariatu informacje o licznych uzdrowieniach z nowotworów u tych, którzy proszą o pomoc naszego św. papieża. Jest także wiele informacji o otrzymaniu potomstwa za wstawiennictwem Karola Wojtyły przez małżeństwa bezdzietne. Jan Paweł II wszak jest patronem rodzin - podkreśla ks. Bernard Mocia. - Następnie ks. kardynał wspominał pobyt na Górze św. Anny. Mówił o cierpieniu Jana Pawła II i Jego odchodzeniu, o wielkim kulcie maryjnym w Jego życiu. Wspomniał, że Jan Paweł II był człowiekiem bardzo pogodnym i radosnym. Przypomniał o wydarzeniu z czasów wojny, gdy Karol Wojtyła pracował w kamieniołomach. Pewnego dnia, gdy Wojtyła wracał z pracy, potrącił go niemiecki pojazd. Pewna kobieta szybko zawiozła go do szpitala. Po wojnie, gdy Karol był już kapłanem, ta pani zgłosiła się do niego, informując, że to ona uratowała mu życie i teraz on jej musi udzielić ślubu. Co też z radością uczynił - dodaje ks. Mocia.
Wielka radość
Po chwilach wspomnień i refleksji nadeszła chwila najważniejsza - przekazanie relikwii. Z rąk sekretarza przejął je ks. kardynał, a następnie przekazał proboszczowi z Ostrożnicy, wypowiadając: "Niech św. Jan Paweł II pomnaża waszą wiarę, niech wstawia się za waszą parafią, niech błogosławi waszym rodzinom, by były Bogiem silne w imię Ojca…".
Nastąpiła chwila milczenia i wielka radość wyrażona śpiewem. Następnie proboszcz ostrożnickiej parafii poprosił o poświecenie przywiezionych dwóch obrazów świętego Jana Pawła II. Przedstawiono Eminecji powód tej prośby. W parafii w Ostrożnicy chcą przeprowadzić w przyszłym roku peregrynację obrazu św. Jana Pawła II. Pragną też, by w rodzinach trwała modlitwa w intencji rodzin jako przygotowanie do przyszłorocznych uroczystości.
Po poświeceniu obrazów nastąpiła chwila podziękowań, co uczyniły obecne dzieci i delegacja przedstawicieli parafii. Uśmiech nie schodził z twarzy ks. kardynała, kiedy podchodził do każdego z osobna, zamieniając z nim kilka słów i przekazując obrazek ze specjalnym błogosławieństwem.
- Uroczystość zakończono wspólnym zdjęciem, które wykonał sekretarz księdza kardynała. Rozległ się śpiew "Żegnamy Cię" i gromkie brawa. Odchodząc, Jego Eminencja powiedział: "Przyjdą zaś", jak mawiał św. papież z Polski. Przy drzwiach, zacny kardynał prosił, bym pozdrowił całą parafię i udzielił wszystkim swego błogosławieństwa - wraca rozmówca pamięcią do wizyty w Krakowie.
Świadek świętości papieża
Po wyjściu ks. kardynała wszyscy stali, jakby zaczarowani - dowiadujemy się od ks. Moci.
- Wszystkim nam udzieliły się szczególne emocje. Mieliśmy świadomość, że to nie tylko kardynał, ale i wyjątkowy i najbardziej bezpośredni świadek świętości Karola Wojtyły - wzrusza się proboszcz Mocia.
Trudno było opuścić salę. Wykonano wiele dodatkowych zdjęć. Trzeba jednak było udać się w dalszą drogę. Na chwilę uczestnicy wyjazdu zatrzymali się na Wawelu. Następnie udali się do centrum św. Jana Pawła II, gdzie sprawowano mszę św. i nabożeństwo do św. JP II.
- Po modlitwach czas na obiad, a potem znów szybko do św. Faustyny do Łagiewnik na koronkę do Bożego Miłosierdzia. Ostatni punkt tego historycznego wyjazdu to Wadowice. W miejscu narodzin Karola Wojtyły wzięliśmy udział w nabożeństwie różańcowym. Pełni radości z tak wyjątkowego dnia powróciliśmy do domu. Wspomnień i wzruszeń nie ma końca. Ten wyjazd na długo pozostanie w naszej pamięci - podkreśla duchowny.
Duchowe przygotowania
Zawsze, a szczególnie w dzisiejszych czasach, wiele się mówi o rodzinie. Przypomina się jej wyjątkowość, misję, znaczenie. Uwypukla godność i zadania rodziny. Ale mówi się też o jej problemach i trudnościach.
Co można zrobić dla rodziny? Zdaniem ks. Bernarda Moci na pewno wiele i to na różnych płaszczyznach naszego życia.
- Uświadomiłem sobie, że skoro w przyszłym roku będziemy obchodzili 100-lecie narodzin Karola Wojtyły, można by ten fakt wykorzystać jako okazję do jeszcze intensywniejszej modlitwy w intencji rodzin i za rodziny, bo one dziś szczególnie potrzebują łaski z nieba. Wszak Jan Paweł II jest patronem rodzin - mówi duszpasterz.
Starania o relikwie świętego rozpoczął od zgłoszenia się do kurii. Kiedy otrzymał wiadomość, że parafia otrzyma relikwie, udał się do ks. biskupa Andrzeja Czai, by omówić wszystkie sprawy związane z uroczystościami zaplanowanymi na przyszły rok. Zaproszenie na nie biskup Czaja przyjął w radością.
- Same bowiem relikwie to początek. To wielki dar, ale potrzeba teraz naszego duchowego wysiłku, aby to wielkie dziedzictwo nauczania, jakie nam zostawił Karol Wojtyła, przekuwać w codzienność i wprowadzać w życie. Owszem, czynimy to od wielu lat, ale to wydarzenie ma tylko jeszcze bardziej zintensyfikować nasze działania. Niech święty Jan Paweł II w tym nam pomoże - kończy ks. Bernard Mocia.
Napisz komentarz
Komentarze