Mecz lepiej rozpoczęli goście, którzy agresywną zagrywką sprawili sporo problemów naszym przyjmującym. Akademicy celowali w Daniela Chitigoia, a ten sobie nie radził i stąd problemy w skończeniu pierwszej akcji ZAKSY. Zespół z Olsztyna wykorzystywał kontry i prowadził od początku (4:2, 9:5, 16:11, 20:15, 23:15). Pojedyncze, dobre akcje kędzierzynian, to było za mało, aby dogonić rywala.
Po zmianie stron role odwróciły się, bo teraz wicemistrzowie Polski pogonili przeciwnika zagrywką i byli zdecydowanie skuteczniejsi na siatce. ZAKSA szybko wypracowała sobie przewagę, która przy serwisach Davida Smitha urosła do sześciu punktów (13:7). Debiutujący w roli pierwszego trenera Adam Swaczyna w pewnym momencie wpuścił na parkiet kolejnego debiutanta w barwach naszej drużyny - rozgrywającego Mateusza Biernata, który przyszedł z Czarnych Radom. Zawodnik zaliczył kilka udanych akcji, a przewaga gospodarzy urosła do stanu 20:13, gdy błąd w ataku popełni Szymon Jakubiszak. Po drugim w tej partii asie serwisowym Dvida Smitha było 22:15. Indykpol w końcówce odrobił część strat, aż w końcu zwycięski punkt zdobył Andreas Takvam.
Niezwykle emocjonująca była trzecia odsłona. Siatkarze AZS-u znów postawili na trudny serwis i to się opłaciło. Goście przy trzech asach Alana Souzy odskoczyli na 14:8. ZAKSA walczyła i od stanu 12:18, niesiona głośnym dopingiem kibiców, doprowadziła do remisu po 18. W zaciętej końcówce akademicy mieli kilka setboli, ale gospodarzy się bronili. Niestety przy wyniku 27:27 Łukasz Kaczmarek z bardzo trudnej piłki uderzył minimalnie w aut, a w kolejnej akcji Bartosz Bednorz nadział się na blok Cezarego Sapińskiego.
Nerwowo było w czwartym secie. Zespół z Kędzierzyna-Koźla na początku odzyskał inicjatywę, wygrał kilka kontr i odskoczył na 13:8. Gdy zablokowany został Nicolas Szerszeń i ZAKSA prowadził już 19:14, wydawało się, że miejscowi pewnie zmierzają do tie-breaku. Gracze AZS-u nie poddali się. Kilka mocnych zagrywek zrobiło robotę i po chwili był remis 20:20. Po ataku Łukasza Kaczmarka podopieczni Adama Swaczyny mieli setbola (24:21), jednak dwie kolejne piłki padły łupem przeciwnika. Na szczęście Moritz Karlitzek zepsuł kolejny serwis i gospodarze wyrównali stan meczu.
Tie-break w imponującym stylu rozpoczęli kędzierzynianie, którzy szybko odskoczyli na 6:2. Kapitalne obrony Erika Shoji i efektowne ataki Łukasza Kaczmarka i Bartosza Bednorza robiły różnice. Rywale jednak nie rezygnowali i punkt po punkcie odrabiali straty. Nerwowo zrobiło się przy stanie 10:9 dla gospodarzy, gdy sędziowie, po długiej akcji pełniej pięknych wymian, przyznali kontrowersyjny punkt Indykpolowi i był remis po 10. Podziałało to na zawodników ZAKSY, jak czerwona płachta na byka, bo w końcówce zagrali kapitalnie i odnieśli cenne zwycięstwo.
ZAKSA: Marcin Janusz (4), Łukasz Kaczmarek (29), Bartosz Bednorz (20), Andreas Takvam (7), David Smith (11), Daniel Chitigoi (9), Erik Shoji oraz Korneliusz Banach, Mateusz Biernat, Bartłomiej Kluth (1)
Indykpol: Joshua Tuaniga (1), Moritz Karlitzek (23), Alan Souza (28), Szymon Jakubiszak (4), Nicolas Szerszeń (14), Cezary Sapiński (7), Jakub Hawryluk oraz Jakub Majchrzak, Manuel Armoa (5), Karol Jankiewicz, Dawid Siwczyk
Napisz komentarz
Komentarze