Inauguracyjna partia była niemal perfekcyjna w wykonaniu gospodarzy. Siatkarze ZAKSY grali koncertowo. Popełnili tylko trzy błędy, atakowali z kosmiczną skutecznością 71 procent i mieli, aż 61 procent pozytywnego przyjęcia. Mistrzowie Polski dopasowali się do tego poziomu i komplet kibiców w hali "Azoty" oglądał świetne widowisko. Po zaciętej grze miejscowi zwyciężyli do 23.
Po zmianie stron nadal obserwowaliśmy świetne akcje, długie wymiany, potężne ataki, efektowne obrony i spektakularne bloki. Od pierwszej piłki trwała walka punkt za punkt. Żadna z drużyn nie zamierzała odpuszczać. Wynik rozstrzygnął się w końcówce, w której minimalnie lepsi byli jastrzębianie.
Trzecia partia rozgrzała kibiców do czerwoności. Na początku niewielką przewagę uzyskali goście, która w pewnym momencie urosła do czterech punktów (11:7). ZAKSA nie odpuściła i po efektownych zagraniach doprowadziła do remisu 15:15. Zespoły grały punkt za punkt. Niestety jeden błąd gospodarzy, później szczęśliwie wygrana akcja rywali w końcówce, kontrowersyjny challenge rozstrzygnięty przez sędziów na korzyść Jastrzębskiego Węgla, przesądziły o zwycięstwie tej ekipy.
Emocji nie brakował również w czwartym secie. Zawodnicy obu drużyn dawali z siebie wszystko, tak jakby walczyli o mistrzostwo Polski. Jastrzębianie odskakiwali, ale miejscowi odrabiali straty. O wyniku decydowały detale. Minimalnie lepsi na przewagi okazali się goście i wywieźli z Kędzierzyna-Koźla komplet punktów.
Osłabionej ZAKSIE - w składzie brakowało pięciu siatkarzy - należą się wielkie brawa za walkę do samego końca. Jedynym zgrzytem było zachowanie niektórych osób w hali, które gwizdały na odbierającego tytuł MVP Norberta Hubera, który przed sezonem opuścił ZAKSĘ i przeniósł się do Jastrzębia.
ZAKSA: Marcin Janusz (1), Bartosz Bednorz (17), Łukasz Kaczmarek (17), Dmytro Paszycki (5), Andreas Takvam (12), Danile Chitigoi (13), Erik Shoji oraz Korneliusz Banach
JW: Benjamin Toniutti (1), Jurij Gladyr (11), Rafał Szymura (11), Norbert Huber (17), Jean Patry (19), Tomasz Fornal (16), Jakub Popiwczak oraz Ryan Sclater (1), Edvins Scruders
Napisz komentarz
Komentarze