W mecz lepiej weszli goście, którzy szybko odskoczyli po swoich skutecznych atakach i błędach rywali (3:0, 5:2, 7:2). Gracze Ziraatu sprawiali wrażenie nieco przytłoczonych klasą polskiego zespołu, jednak od stanu 11:16 opanowali emocje i zaczęli odrabiać straty. Po blokach na Łukaszu Kaczmarku i Bartoszu Bednorzu oraz wykorzystanych kontrach, to Turcy wyszli na prowadzenie 20:19. ZAKSA odzyskała przewagę, kiedy asem serwisowym popisał się David Smith (22:21). Wicemistrzowie Polski mieli pierwszego setbola po zagraniu Aleksandra Śliwki (24:23). Niestety, w kolejnej akcji nasz kapitan zepsuł zagrywkę, kontrę wykorzystał Wouter ter Maat, a Bartosz Bednorz huknął ze skrzydła w aut i to Turcy zwyciężyli.
Druga partia była wyrównana do stanu po 11. Oba zespoły ryzykowały w polu serwisowym, ale więcej korzyści mieli z tego gospodarze (asy Wouter ter Maat i Bedirhan Bulbul). W pewnym momencie kędzierzynianie mieli problemy z przyjęciem, rozegraniem i skutecznym atakiem. Ziraat odskoczył na trzy punkty (15:12, 20:17). ZAKSA zbliżyła się po akcjach Łukasza Kaczmarka i Davida Smitha, ale dwa błędy przy kolejnych kontrach dużo kosztowały. Setbola siatkarzom z Ankary dał blok na Łukaszu Kaczmarku, a po chwili grę zakończył Matthew Anderson.
Klubowi mistrzowie Europy nie poddali się i w trzeciej odsłonie przejęli inicjatywę. Po kontrze Aleksandra Śliwki i bloku Łukasza Kaczmarka na Oreolu Camejo prowadzili 8:4. Ziraat na moment odzyskał inicjatywę, odrobił straty i miał punkt przewagi (11:10). Jednak przestój ZAKSY nie trwał długo. Punktowa zagrywka Łukasza Kaczmarka i dwie kontry wykorzystane przez Bartosza Bednorza znów wyprowadziły gości na prowadzenie (14:11). Wicemistrzowie Polski byli na fali, a świetny fragment rozgrywał Łukasz Kaczmarek. Nasz atakujący dwa razy zablokował Matthewa Andersona (21:15), a po jego asie było już 24:17. Zwycięski punkt zdobył nie kto inny, jak Łukasz Kaczmarek.
Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla poszli za ciosem w kolejnym secie. Szybko wygrali kilka akcji na początku i zbudowali sobie przewagę (6:2, 11:6). Turcy walczyli i odrobili część strat (9:11), ale dwie wygrane akcje przez Dmytro Paszyckiego znów zapewniły nam bezpieczną przewagę (16:12). Miejscowi byli coraz bardziej nerwowi i popełniali błędy, a to nakręcało ZAKSĘ, która prowadziła wysoko (20:14). Radosław Gil grał coraz swobodniej, a jego koledzy kończyli wszystkie piłki. Pa ataku Bartosza Bednorza było już 24:18, a za moment do tie-breaku doprowadził Łukasz Kaczmarek.
Emocji nie brakowało w piątym secie. Gospodarze rozpoczęli od 3:1, ale po asie Łukasza Kaczmarka, to ZAKSA prowadziła 4:3. Kontrataki Bennie Tuinstry znów dały prowadzenie Ziraatowi 7:4. Kędzierzynianie nie rezygnowali i po ataku Łukasza Kaczmarka i błędzie Matthewa Andersona było 10:9 dla nas. Jednak w końcówce Amerykanin pokazał klasę. Najpierw huknął z zagrywki, a później wykorzystał kontrę i miejscowi mieli meczbola (14:12). Wykorzystali go oda razu, bo na blok Turków nadział się David Smith. Tym samym wicemistrzowie Polski wywożą z trudnego terenu jeden punkt.
Zirat: Arslan Eksi (1), Oreol Camejo (10), Matthew Anderson (23), Wouter ter Maat (15), Faik Samet Gunes (6), Bedirhan Bulbul (17), Berkay Bayraktar oraz Burakhan Tosun, Ogulcan Yatgin, Bennie Tuinstra (2)
ZAKSA: Aleksander Śliwka (13), Bartosz Bednorz (21), Łukasz Kaczmarek (27), Dmytro Paszycki (5), Radosław Gil (2), David Smith (7), Erik Shoji oraz Andreas Takvam, Twan Wiltenburg
Napisz komentarz
Komentarze