Inauguracyjna partia pierwszego meczu nowego sezonu Ligi Mistrzów w hali "Azoty" była wyrównana. Na początku raz jeden, a raz drugi zespół wychodził na jednopunktowe prowadzenie. Przy stanie 9:9 Łukasz Kaczmarek wykorzystał kontrę, Mitar Djuric uderzył w siatkę, David Smith posłał asa, a Bartosz Bednorz huknął ze skrzydła i ZAKSA odskoczyła na 13:9. Wydawało się, że gospodarze przejmą inicjatywę, ale Olimpiakos szybko odpowiedział dobrymi akcjami i po chwili znów był remis 16:16. Dwa błędy w ataku kędzierzynian okazały się kosztowne (19:21), bo Grecy uzyskali dwupunktowe prowadzenie, którego nie oddali już do końcowego gwizdka. Zwycięski punkt zdobył Toncek Stern, który zaskoczył rywali plasem w puste pole.
Po zmianie stron obrońcy trofeum zagrali skuteczniej w ataku, co od razu przyniosło efekty. ZAKSA prowadziła niemal od początku (7:5, 10:8). Nawet, jeśli goście odrobili straty, to po chwili kędzierzynianie znów odskakiwali. Po dwóch atakach Bartosza Bednorza było 13:10, a gdy David Smith sprytnie obił blok rywali, to przewaga wicemistrzów Polski urosłą do czterech puntów (19:15). Pierwszego setbola (24:19) naszej drużynie dała akcja Dmytro Paszyckiego, który pojawił się na podwyższenie bloku. Rywale obronili się w jednej akcji, ale za moment byli bezradni przy ataku Andreasa Takvama.
W trzecim secie sporo było szarpanej gry i niespodziewanych emocji w końcówce. Po wyrównanym początku zespół z Kędzierzyna-Koźla uzyskał przewagę (10:7), ale Grecy szybko wyrównali. W pewnym momencie gospodarze zamurowali siatkę i serią bloków wyszli na prowadzenie 19:14. Za moment David Smith zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki, a Bartosz Bednorz wykorzystał kontratak i ZAKSA prowadziła już 22:16. Wydawało się, że już jest po secie, ale zawodnicy Olimpiakosu pokazali klasę. Przy trudnych zagrywkach Mitara Djurica odrabiali punkt po punkcie. Podopieczni Tuomasa Sammelvuo zupełnie stanęli i nie potrafili skończyć swoich piłek. Grecy doprowadzili do remisu 23:23 i nerwowej gry na przewagi. W końcówce szczęście uśmiechnęło się do klubowych mistrzów Europy, bo przy wyniku 26:26 Toncek Stern nie wykorzystał kontry, posyłając piłkę w aut, a za moment Aleksander Śliwka zaliczył asa serwisowego.
Czwarta odsłona rozgrzała kibiców w hali "Azoty" do czerwoności. Lepiej rozpoczęli siatkarze z Pireusu, którzy przez dłuższy czas prowadzili (7:4, 9:7, 11:6, 13:9, 15:11, 17:13). Pachniało tie-breakiem, ale ZAKSA to ZAKSA i zawsze walczy do końca. Dobre zmiany dali Dmytro Paszycki i Jakub Szymański. Przy głośnym dopingu gospodarze zaczęli odrabiać straty i doprowadzili do remisu 18:18. Od tego momentu rozgorzała fantastyczna walka punkt za punkt. Olimpiakos miał swoje szanse na doprowadzenie do tie-breaku, ale kędzierzynianie lepiej wytrzymali zaciętą końcówkę. Przy stanie 29:29 Rafail Koumentakis zaatakował w aut, a w ostatniej akcji David Smith kiwnął skutecznie. Sędzia odgwizdał koniec meczu. Grecy jeszcze protestowali i domagali się od niego sprawdzenia poprawności zagrania Amerykanina. Arbiter uległ, ale challenge okazał się korzystny dla ZAKSY. Tym samym klubowi mistrzowie Europy rozpoczęli walkę w obronie tytułu od zwycięstwa za trzy punkty.
ZAKSA: Aleksander Śliwka (9), Andreas Takvam (6), Bartosz Bednorz (13), Łukasz Kaczmarek (22), Radosław Gil (2), David Smith (11), Erik Shoji oraz Dmytro Paszycki (3), Jakub Szymański (2), Twan Wiltenburg
Olimpiakos: Dragan Travica (4), Rafail Koumentakis (12), Toncek Stern (19), Alen Pajenk (8), Salvador Hidalgo Oliva (13), Mitar Djuric (9), Dimitros Tziavras oraz Spyros Chandrinos, Bonatto Gustavo
Napisz komentarz
Komentarze