Poprawiła się nieco sytuacja kadrowa drużyny z Kędzierzyna-Koźla w porównaniu do spotkania w Rzeszowie, choć wciąż brakuje dwóch rozgrywających i dwóch przyjmujących z pierwszego składu. ZAKSA musi przetrwać ten trudny okres, a grania jest dużo, bo do rozgrywek PlusLigi zaraz dojdą pojedynki w Lidze Mistrzów.
Początek wtorkowego starcia w hali "Azoty" były wyrównany. GKS grał odważnie, a gospodarzom przytrafiały się błędy w akcjach ofensywnych i wynik cały czas oscylował wokół remisu. Nawet, gdy przyjezdni odskoczyli na dwa punkty, to kędzierzynianie szybko odrabiali straty. Ciekawie było w końcówce, której bohaterem był David Smith. Katowiczanie nie wykorzystali trzech piłek setowych i to się zemściło. Środkowy ZAKSY kończył ataki ze środka, a przy stanie 26:26 dołożył punktową zagrywkę. Ostatni punkt zdobył Bartosz Bednorz, który zablokował Jakuba Szymańskiego.
Wicemistrzowie Polski poszli za ciosem w kolejnej partii, którą rozpoczęli koncertowo. Po serii udanych zagrań odskoczyli na 6:0. Mocne serwisy Bartosza Bednorza i wykorzystane kontry powiększyły przewagę (9:3, 12:3). Trener Grzegorz Słaby wykorzystał dwie przerwy, dokonał roszad w ustawieniu, ale nie zmąciło to dobrej postawy kędzierzynian, którzy kontrolowali sytuację na boisko. Po kolejnej krótkiej Davida Smitha było 20:12, a gdy Bartosz Bednorz uderzył z przechodzącej to już 23:14. Zwycięską akcję też skończył nasz przyjmujący, po bloku na Jakubie Jaroszu.
W trzecim secie inicjatywę przejęli siatkarze z Katowic, którzy wzmocnili zagrywkę i odważniej grali na siatce. To przyniosło efekt, a na dodatek rywale popełnili kilka błędów. GKS prowadził od początku (6:4, 9:6, 12:8, 16:12). ZAKSA jeszcze poderwała się i po asie serwisowym Łukasza Kaczmarka traciła tylko oczko (19:20). Jednak końcówka wyraźnie dla rywali, którzy przedłużyli spotkanie.
Po zmianie stron goście próbowali doprowadzić do tie-breaku, ale kędzierzynianie potrzebowali zwycięstwa za trzy punkty i to im się udało. Po wyrównanym początku ZAKSA przejęła inicjatywę. Kiedy Bartosz Bednorz zablokował Jakuba Jarosza, a Łukasz Kaczmarek posłał asa, to gospodarze odskoczyli na 12:8. Po punktowej zagrywce Davida Smitha było już 19:14, ale przeciwnik walczył do końca. Mocne serwisy Damiana Domagały zniwelowały przewagę gospodarzy do punktu (19:20). Podopieczni trenera Tuomasa Samelvuo wytrzymali jednak nerwową końcówkę i odnieśli cenne zwycięstwo. Mecz zakończył David Smith, który w swoim dwusetnym występie w PlusLidze otrzymał tytuł MVP.
ZAKSA: Aleksander Śliwka (12), David Smith (17), Andreas Takvam (4), Bartosz Bednorz (22), Łukasz Kaczmarek (19), Radosław Gil, Erik Shoji oraz Dmytro Paszycki (3)
GKS: Łukasz Kozub, Jakub Szymański (7), Marcin Waliński (20), Jakub Jarosz (10), Bartłomiej Krulicki (6), Łukasz Usowicz (5), Maciej Wóz, Bartosz Mariański oraz Lukas Vasina (9), Piotr Fenoszyn (1), Dawid Ogórek, Sebastian Adamczyk (3), Damian Domagała (5)
Napisz komentarz
Komentarze