W finale na Adriana Kochonia czekał Michal Deigsler z klubu IKS Start Kraków. Z dziewiątym zawodnikiem na świecie według rankingu Adrian przegrał już wiele razy. Jednak jego starcie z tym utytułowanym zawodnikiem, w ramach I Grand Prix w Pleszewie było najlepszym do tej pory.
- Rozegraliśmy bardzo dobrą partię, pełną pięknych wymian. Niestety, przegrałem 3:0 (do 7, 5 i 9 - red.). Choć w trzecim secie miałem już prowadzenie 9:7, to niestety przegrałem 11:9. To było trochę rozczarowujące, ponieważ od samego początku trzeciego seta miałem nadzieję na zwycięstwo. Niestety nie udało się tego zrealizować. Być może było to spowodowane zmęczeniem i brakiem sił, aby dotrwać do końca - zastanawia się Kochoń.
Podkreśla, że turniej w Pleszewie był bardzo wymagający i fizycznie trudny. Mimo że przegrał w swoim pierwszym finale w ramach gry singlowej w Grand Prix, ze swojego występu jest bardzo zadowolony.
- Cieszy mnie drugie miejsce, a sam występ w finale pokazał, że już niewiele mi brakuje, aby być zawodnikiem na najwyższym poziomie w mojej klasie 7. - podkreśla Adrian Kochoń.
Cały artykuł w 35. numerze "Nowej Gazety Lokalnej", który ukaże się 3 października.
Napisz komentarz
Komentarze