Na placu przed biurowcem spółki pracownicy hucznie przywitali siatkarzy. Nie obyło się bez pamiątkowych zdjęć, autografów i rozmów z mistrzami Europy.
- Mówi się, że nic dwa razy się nie zdarza, a w przypadku ZAKSY zdarzyło się aż trzy razy. Widać, że drużyna jest świetna w tym, co robi. Potrafi nie tylko wygrywać na parkiecie i zdobywać kolejne laury, ale też łamie wszelkie stereotypy. I za to chcielibyśmy im dzisiaj podziękować - powiedział Artur Kamiński, wiceprezes zarządu Grupy Azoty ZAK SA i przyznał, że nie miał możliwości wyjazdu do Włoch, ale kibicował przed telewizorem.
- Od początku obstawiałem zwycięstwo ZAKSY, bo wiedziałem, że nawet po tych ciężkich momentach w finale PlusLigi, gdzie Jastrzębski Węgiel okazał się zdecydowanie lepsze, to wiedzieliśmy wszyscy, że ZAKSA ma to coś, że w takich kluczowych meczach potrafi się wznieść na wyżyny swojej motywacji i powalczyć o najwyższe laury. I tak się stało - dodał Artur Kamiński.
Napisz komentarz
Komentarze