Siatkarze Jastrzębskiego Węgla wygrali dwa pierwsze spotkania wielkiego finału prezentując znakomitą siatkówkę i byli również faworytem trzeciego pojedynku przed własną publicznością. Z tej roli wywiązali się znakomicie.
Inauguracyjna partia to popis skutecznej gry w wykonaniu gospodarzy. Tylko przez kilka minut trwała wyrównana walka, a po asie serwisowym Bartosza Bednorza ZAKSA jeszcze prowadziła 6:5. Za chwilę tym samym odpowiedział Tomasz Fornal, a później serią trudnych zagrywek popisał się Moustapha M’Baye, przy których kędzierzynianie nie kończyli swoich ataków, a rywale blokowali lub wyprowadzali skuteczne kontry i odskoczyli na 14:8. Po asie serwisowym Jurija Gladyra było już 20:11, a gdy Aleksander Śliwka nadział się na blok Stephena Boyera, to Jastrzębski Węgiel miał już 10 punktów przewagi (23:13). Za moment tę nierówną walkę zakończył Trevor Clevenot.
Gospodarze kontynuowali swoją fantastyczną grę po zmianie stron. Sygnał do ataku dał Jurij Gladyr asem serwisowym, a po chwili jego koledzy wykorzystali kontry i jastrzębianie błyskawicznie odskoczyli (12:6). Boisko opuścił Bartosz Bednorz, któremu wyraźnie nie szło w ataku, a Łukasz Kaczmarek doznał jakiegoś urazu i musiał go zastąpić Bartłomiej Kluth. Gospodarze nie zwalniali tempa, a świetnie ich grę prowadził Benjamin Toniutti. Po zablokowanym ataku Bartłomieja Klutha było już 21:12. Wejście Norberta Hubera i jego zagrywki nieco zmniejszyły dystans (15:21). Jednak podopieczni trenera Marcelo Mendeza mieli olbrzymią przewagę, którą powiększyli w końcówce. Ostatni punkt asem zdobył Stephen Boyer.
Na początku trzeciej partii dobra wiadomość dla kibiców ZAKSY była taka, że na boisko wrócił Łukasz Kaczmarek. Niestety, obrońcy tytułu mistrzowskiego nie znaleźli sposobu na powstrzymanie grających jak w transie rywali. Jastrzębianie przycisnęli od początku i serią bloków błyskawicznie wypracowali sobie wysoką przewagę (8:4, 12:4). Po kolejnym asie Tomasza Fornala było już 14:5 i w hali zaczęło się wielkie odliczanie. Kędzierzynianie zwiesili głowy, bo nie mieli żadnych argumentów, by odwrócić losy tego pojedynku, a drużyna Jastrzębskiego Węgla pewnie zmierzała po trzeci w historii klubu tytuł mistrza Polski. Natomiast siatkarzom z Kędzierzyna-Koźla na osłodę został siódmy srebrny medal do kolekcji.
Obie drużyny zmierzą się jeszcze w wielkim finale Ligi Mistrzów, który odbędzie się w Turynie 20 maja. Czy Grupa Azoty ZAKSA zdobędzie trzeci tytuł z rzędu, a może to Jastrzębski Węgiel pierwszy raz triumfuje w tych rozgrywkach? Przekonamy się niedługo.
JW: Benjamin Toniutti, Trevor Clevenot (13), Tomasz Fornal (8), Stephen Boyer (15), Jurij Gladyr (12), Moustapha M’Baye (6), Jakub Popiwczak oraz Emmi Tervaportti, Jan Hadrava
ZAKSA: Aleksander Śliwka (5), Marcin Janusz (1), Łukasz Kaczmarek (10), Bartosz Bednorz (3), David Smith (2), Dmytro Paszycki (2), Erik Shoji oraz Wojciech Żaliński (3), Bartłomiej Kluth (3), Norbert Huber (5)
Napisz komentarz
Komentarze