Rywalizacja ZAKSY z Projektem w ćwierćfinale siatkarskiej PlusLigi jest niezwykle zacięta i emocjonująca. Dwa pierwsze spotkania, rozegrane w święta wielkanocne w hali „Azoty”, zakończyły się tie-breakami. Zespół z Kędzierzyna-Koźla po powrocie z Perugii, gdzie rozegrał mecz półfinałowy Ligi Mistrzów, niemal z marszu przystąpił do walki o mistrzostwo Polski. Po naszych siatkarzach, szczególnie w drugim spotkaniu, było widać ogromne zmęczenie. W lany poniedziałek wydarzył się niemal cud siatkarski. Gospodarze przegrywali w setach 1:2 i w czwartej partii 14:20, ale potrafili odwrócić losy meczu.
- Oba mecze były bardzo ciężkie, wymagające pod względem fizycznym. Tym bardziej, że mamy za sobą starcie w Perugii - podsumował początek fazy play-off Aleksander Śliwka. - Bardzo cieszymy się z tych dwóch zwycięstw, bo mieliśmy kryzysy, popełnialiśmy proste błędy w obu pojedynkach. Nasza gra nie kleiła się. Dodatkowo gramy z bardzo dobrym przeciwnikiem. Drużyna z Warszawy pokazała jakość w tych dwóch spotkaniach. Z pewnością rywalizacja nie jest jeszcze zakończona. Oni się nie poddadzą i dalej będą grali dobrą siatkówkę. Mam nadzieję, że te parę dni wykorzystamy na regenerację i przystąpimy do kolejnego meczu w najwyższej możliwej formie - dodał kapitan Grupy Azoty ZAKSA.
Cichym bohaterem drugiego meczu był Wojciech Żaliński, który zastąpił wykończonego Bartosza Bednorza i radził sobie bardzo dobrze.
- To były bardzo trudne święta. Na szczęście mamy dwa zwycięstwa. W fazie play-off nie ma znaczenia, ile punktów zdobyliśmy, tylko że wygraliśmy dwa razy. Przegrywaliśmy 1:2 i w czwartym secie 14:20. Wydawało się, że Warszawa wyjedzie stąd z remisem i postawi nas w trudnej sytuacji przed kolejnymi pojedynkami na ich terenie. Całe szczęście udało nam się wygrać i jesteśmy bardzo zadowoleni. Nasza gra przez te dwa mecze nie była najlepsza, ale może teraz złapiemy trochę oddechu przez piątkowym meczem w stolicy - skomentował przyjmujący ZAKSY.
W rywalizacji do trzech wygranych mistrzowie Polski prowadzą 2:0. Trzeci mecz rozegrany zostanie w Warszawie 14 kwietnia o godz. 20.30. Jeśli goście zwyciężą, to awansują do półfinałów. A jeśli górą będzie Projekt, to kolejny pojedynek odbędzie się 15 kwietnia o godz. 20.30, również w hali „Torwar”. Transmisja w Polsacie Sport.
- Najważniejsze, że wygraliśmy dwa spotkania u siebie. Było bardzo ciężko, dwa tie-breaki. Bardzo cieszyliśmy się zwłaszcza po drugim meczu, że jakimś cudem, resztkami sił, udało nam się wygrać. Mamy rezultat 2:0, teraz udajemy się do Warszawy, żeby tam pokazać się z jak najlepszej strony . Wiadomo, że będziemy chcieli zakończyć walkę o półfinał w stolicy. Znamy klasę rywala, ale znamy również swoje możliwości. Nastawiamy się na ciężki bój - zapowiada Bartłomiej Kluth.
Napisz komentarz
Komentarze