Obecny sezon jest pierwszym Dmytro Paszyckiego w klubie z Kędzierzyna-Koźla. Wcześniej doświadczony zawodnik występował w Treflu Gdańsk, gdzie trafił po rozwiązaniu kontaktu z Zenitem Petersburg. ZAKSA jest czwartym klubem PlusLigi w bogatej karierze Dmytro Paszyckiego. Swój debiut w Polsce zanotował w sezonie 2014/2015, trafiając do Cuprum Lubin. Rok później grał w Asseco Resovii Rzeszów, a w sezonie 2016/2017 w Treflu Gdańsk. W Kędzierzynie-Koźlu 36-letni środkowy postanowił zatrzymać się na dłużej. Dobrze odnalazł się w ZAKSIE, stając się mocnym punktem zespołu. Jak podkreślił sam zawodnik decyzja o przedłużeniu kontraktu nie należała do trudnych.
- Bardzo się cieszę, że zostaję tutaj na dłużej. Bycie częścią #ZAKSAfamily to dla mnie ogromne wyróżnienie. Musze przyznać, że to, co działo się na przestrzeni ostatniego roku poza siatkówką sprawiło że niemal straciłem radość z gry. Odnalazłem to na nowo właśnie tutaj, w tej grupie, z tą drużyną. Dla mnie to ogromna przyjemność być częścią tej drużyny, obserwować na co dzień kolegów, którzy wychodzą nastawieni na walkę o zwycięstwo w każdym meczu. Będąc w takim miejscu, wśród takich ludzi i tutaj mam na myśli zarówno zawodników, sztab, kibiców wszystkich, którzy tworzą tutaj niesamowitą społeczność, wszystko wygląda inaczej. Muszę przyznać, że decyzja o zastaniu w ZAKSIE na dłużej była wyjątkowo łatwą i szybką do podjęcia - podkreślił Dmytro Paszycki.
Na koncie sportowca jest już pierwsze trofeum zdobyte w naszym klubie. Mowa tu o Pucharze Polski. Jednak środkowy z optymizmem patrzy w przyszłość i mierzy w kolejne trofea.
- Od wielu lat obserwowałem grę i sukcesy ZAKSY. Fakt, że po tym czasie mogę być częścią tej drużyny i razem z kolegami walczyć o najwyższe cele jest dla mnie czymś wyjątkowym. Zdaję sobie sprawę, że przed nami ambitne cele i walka o najwyższe trofea. Sam sobie również stawiam wysoko poprzeczkę, wierzę, że uda nam się sprostać oczekiwaniom i nie zawiedziemy naszych fanów - dodał zawodnik Grupy Azoty ZAKSA.
Napisz komentarz
Komentarze