Wszystko zaczęło się od zakupu pierwszych lakierów do paznokci. To był czas gimnazjum. Zdobienia powstawały głównie na dłoniach jej mamy i siostry. Z czasem przyszło szkolenie, które jak wspomina Dagmara, potraktowała bardzo zadaniowo, gdyż nie chciała, by zainwestowane pieniądze rodziców poszły na marne. Kiedy otwierała swój salon w Kędzierzynie-Koźlu, czuła ogromny lęk, ale i wielkie wsparcie najbliższych.
Jej największe osiągnięcie w zdobieniu paznokci to pięciokrotne zwycięstwo na International Beauty Festival Izrael 2021 w kategorii “debiut”. Zdobyła tam pięć pucharów w takich kategoriach, jak: odtworzenie malunku ze zdjęcia, efektowne zdobienie salonowe czy – jej ulubiona – stylizacja zainspirowana postacią z bajek Disneya.
- Wybrałam Arielkę i Eryka z „Małej Syrenki”. Uwielbiam bardzo artystyczne skomplikowane zdobienia, jednak na co dzień sporo klientek decyduje się na stonowane, minimalistyczne paznokcie - podkreśla Dagmara Antczak. - Przepis na piękne i precyzyjne zdobienia artystyczne to 20 procent talentu i 80 procent ciężkiej pracy.
To oznacza, że tak naprawdę każdy jest w stanie się tego nauczyć. Oczywiście ogromnym ułatwieniem są predyspozycje do tego typu pracy, jak wyczucie estetyczne czy wrażliwość na sztukę, która w tym wypadku zostaje przełożona na płytki paznokci. Otwarcie salonu było dla Dagmary przełomowym momentem.
- Pomysł na Manifakturę pojawił się niespodziewanie. W zasadzie to rodzina bardzo motywowała mnie do tego, aby otworzyć swój salon. Nie będę ukrywać, że nie było to łatwe i bardzo się tego bałam. Pamiętam, jak przygotowaliśmy lokal do otwarcia, a ja płakałam w rogu i mówiłam, że jednak tego nie chcę, że się boję, że nie dam rady i po co mi to było - wspomina. - Wtedy ogromnym oparciem była dla mnie mama. Od pierwszych chwil wierzyła, że to wszystko ma sens. Miała rację, bo kiedy obsłużyłam pierwszą klientkę, uwierzyłam, że naprawdę mogę dać radę. Manifaktura skończyła w tym roku cztery lata, a ja naprawdę nie wiem, kiedy ten czas minął.
Stylistka podkreśla, jak ważna jest dbałość o rozwój swojej pasji. Kiedyś sama inwestowała mnóstwo czasu, energii i pieniędzy w szkolenia. Dziś ma tę przyjemność, by zapraszać kursantki do siebie.
- Zajęcia prowadzę od półtora roku. W tym czasie wyszkoliłam setki kursantek. Wiele z nich wraca do mnie, aby podnosić swoje kwalifikacje. I to jest dla mnie najcudowniejsze świadectwo na to, że jestem we właściwym miejscu, na odpowiednim torze - zaznacza Dagmara.
Największą popularnością cieszą się szkolenia z podstaw stylizacji żelowej oraz z manicure'u hybrydowego. Kursy prowadzone są w małych grupach, ponieważ to gwarancja jakości zajęć.
- W mniejszych grupach jestem w stanie dać dużo więcej od siebie niż w grupach kilkunastoosobowych. Kursantki nie muszą zabierać ze sobą niczego poza uśmiechem. Wszystko jest dla nich przygotowane: od sprzętu, przez narzędzia i akcesoria, po produkty i wszystkie przybory do notowania oraz skrypt. Na szkolenie może zapisać się każdy, jeśli tylko czuje, że to jest ta droga, którą chce podążać - kończy nasza rozmówczyni.
Napisz komentarz
Komentarze