Pojedynek dwóch najlepszych drużyn poprzedniego sezonu, rozegrany w Lublinie 26 października, był emocjonującym widowiskiem. Relację przeczytacie w linku poniżej.
- Było bardzo blisko, zagraliśmy dobre spotkanie - skomentował mecz Aleksander Śliwka. - Jestem dumny z drużyny, z chłopaków, ze sztabu, całej naszej ekipy, że wróciliśmy z dalekiej podróży. W ostatnim spotkaniu ligowym w Nysie dostaliśmy lanie. Teraz zebraliśmy się razem i wyglądaliśmy jak prawdziwa drużyna, jak ZAKSA family. Przypominało mi to najważniejsze mecze, które graliśmy wcześniej. Było czuć więź między nami, chęć wygrania. Niestety nie udało się. Byliśmy bardzo blisko, mieliśmy swoje szanse i gdybyśmy je wykorzystali, to mielibyśmy teraz puchar w Kędzierzynie. Jednak Jastrzębski Węgiel był dzisiaj lepszą drużyną. Zdobyli o te dwa punkty więcej w tie-breaku. Serdecznie im gratulujemy - dodał kapitan Grupy Azoty ZAKSA.
Kędzierzynianie dominowali w grze blokiem, tym elementem zdobyli aż 23 punkty przy 14 rywali. Jastrzębski Węgiel lepiej bronił – 44 podbite piłki przy 25 naszej drużyny. Lepiej też atakował – 50 do 46 procent skuteczności oraz przyjmował – 52 do 36 procent skuteczności. Kędzierzynianie lepiej serwowali – 3 asy przy 13 błędach, a przeciwnicy – 3 asy przy 19 błędach.
- Na pewno będziemy żałować, że straciliśmy szansę na pierwsze trofeum w sezonie, ale musimy szukać pozytywów w naszej grze - przyznał Wojciech Żaliński. - Pozytywne jest na pewno to, że podnieśliśmy się mentalnie po porażce w Nysie. Wyglądaliśmy dużo lepiej, jako zespół. Sporo elementów technicznych nam funkcjonowało dobrze, ale były też takie, które funkcjonowały źle. Mamy kolejny materiał do analizy w czym musimy być lepsi, żeby wygrywać takie mecze - kończy nasz przyjmujący.
Napisz komentarz
Komentarze