Mężczyzna kierujący osobowym Volkswagenem uderzył w hydrant - tuż po zderzeniu zaczęła wyciekać z niego woda. Z kierowcą nie było kontaktu - stracił przytomność. Pomoc wezwali mieszkańcy, którzy widzieli całe zdarzenie i od razu sami przystąpili do resuscytacji. Po przyjeździe pierwszych zastępów na miejsce, strażacy kontynuowali resuscytację, aż do przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego.
Z relacji świadków wynika, że mężczyzna jechał zygzakiem już jakiś kawałek drogi - najprawdopodobniej dostał zawału lub udaru i to było przyczyną wypadku.
Niestety pomimo prawie godzinnej resuscytacji nie udało się uratować mężczyzny. Lekarz stwierdził zgon.
Kierowcą Volkswagena był 62-letni prezes klubu sportowego z Reńskiej Wsi.
Na miejscu interweniowało pięć zastępów straży pożarnej, dwa radiowozy policji, karetka pogotowia ratunkowego, a także prokurator. Na czas interwencji droga była całkowicie wyłączona z ruchu.
Napisz komentarz
Komentarze