Pojedynek rozegrany w Jastrzębiu Zdroju 30 marca wieczorem lepiej rozpoczęli goście, którzy po blokach na Janie Hadravie i Tomaszu Fornalu, kontrze Łukasza Kaczmarka, asie serwisowym Kamila Semeniuka i błędzie Trevora Clevenot, odskoczyli na kilka punktów (6:4, 13:8). Mistrzowie Polski odrobili straty przy serwisach Jakuba Macyry (13:14), ale po chwili skuteczne akcje Aleksandra Śliwki i Norberta Hubera znów dały ZAKSIE cztery oczka przewagi (21:17). Przyjezdni imponowali przyjęciem i skutecznością w ataku. Kiedy Aleksander Śliwka zablokował Jakuba Macyrę było już 23:19, a w ostatniej akcji nasz kapitan przepchnął na siatce Stephena Boyera.
Po zmianie stron kędzierzynianie zagrali jeszcze lepiej. Odrzucili rywali od siatki, przez co ci mieli problemy ze skończeniem swoich akcji, a kontry rywali były zabójcze. Trener Andrea Gardini brał czasy i dokonywał zmian, ale to nic nie dało. Klubowi mistrzowie Europy grali jak w transie, a ich przewaga rosła (4;2, 11:7, 15:9, 20:12). Seria kontrataków wykorzystanych w końcówce przez Łukasza Kaczmarka przesądziła o pewnej wygranej gości.
Grupa Azoty ZAKSA utrzymała wysoką dyspozycję również w trzecim secie, szybko wypracowując sobie przewagę (3:1, 8:5, 13:8). Gospodarzy poderwał jeszcze Tomasz Fornal i to po jego asie serwisowym mieli już tylko punkt straty (13:14). Kędzierzynianie przetrwali ten słabszy moment i po czasie wziętym przez trenera Gheorghea Cretu wrócili do kilkupunktowego prowadzenia (16:13, 20:16, 23:16). Zwycięstwo za trzy punkty naszego zespołu przypieczętował potężnym zbiciem Kamil Semeniuk.
Rewanż w hali "Azoty" rozegrany zostanie 7 kwietnia o godz. 20.00. ZAKSA potrzebuje dwóch wygranych setów, aby po raz drugi z rzędu zameldować się w wielkim finale Ligi Mistrzów.
JW: Benjamin Toniutti, Tomasz Fornal, Jan Hadrava, Trevor Clevenot, Jakub Macyra, Łukasz Wiśniewski, Jakub Popiwczak oraz Stephen Boyer, Eemi Tervaportti, Rafał Szymura, Szymon Biniek
ZAKSA: Marcin Janusz, Łukasz Kaczmarek, Kamil Semeniuk, Norbert Huber, Aleksander Śliwka, David Smith, Erik Shoji
Napisz komentarz
Komentarze