Mamy dobre i złe wiadomości - po pierwsze w porównaniu do fatalnego kwietnia majowe przychody z PIT prezentowały się już znacznie lepiej. W kwietniu mieliśmy do czynienia ze spadkiem o 40%, w maju odnotowano wzrost o 20%. To wynika z faktu, że w związku z zagrożeniem epidemiologicznym ostateczny termin rozliczenia wyjątkowo nie przypadał na koniec kwietnia, ale został przeniesiony na koniec maja.