Jeden z filmów który nakręciła, dotyczy pandemii COVID-19. Drugi również jest o tematyce społecznej, ale jego bohaterami są osoby głuchonieme.
Julia ukończyła Publiczne Gimnazjum nr 5 w Kędzierzynie-Koźlu. Następnie rozpoczęła naukę w THINK Global School. To niezależna szkoła średnia, która podróżuje po świecie, a uczniowie uczą się w dwunastu krajach w ciągu trzech lat. Szkoła jest organizacją non-profit, koedukacyjną i bezwyznaniową. THINK Global School została założona w 2010 roku przez Harolda i Joanna McPike. Swoją centralę ma w Nowym Jorku na Broadwayu.
- Jest to podróżujące liceum, do którego uczęszczają osoby z różnych zakątków świata. Każdego roku podróżowaliśmy do czterech krajów. Dzięki temu wyłamałam się ze sztywnego systemu myślenia, że muszę mieć dobre oceny i podążać tylko jedną ścieżką edukacyjną. Fundatorka szkoły Joanna McPike, która jest fotografem, należy do bogatej rodziny, posiadającej całą sieć hoteli. Dzięki temu szanse podjęcia nauki w tym liceum mają dzieci z różnych krajów i rodzin. Niekoniecznie tych najbogatszych - podkreśla Julia Gwioździk. - I choć szkoła została założona w USA, to większość z uczniów nie miała jeszcze okazji odwiedzić tego kraju. Ja też jeszcze tam nie byłam.
Poznała kawał świata
Placówką zarządza cały zespół osób. Przykładowo dyrektor jest z Bośni i Hercegowiny. Uczniowie w danym roku kalendarzowym przebywają przez siedem tygodni w danym kraju, a następnie na sześć tygodni wracają do domu.
Zatem mnóstwo czasu spędzałam poza Kędzierzynem-Koźlem. Dzięki tej szkole w pierwszym roku nauki odwiedziłam Botswanę, Indie, Japonię oraz Hiszpanię. W drugim roku były to Chiny, Oman, Kostaryka oraz Grecja. Ostatni rok nauki spędzałam kolejno w Bośni i Hercegowinie, Australii, Chile. Niestety do Grecji już nie dotarliśmy z uwagi na pandemię COVID-19. Uczniowie z tej szkoły są osobami bardzo kreatywnymi, które próbują zrobić coś innego, niestandardowego. Nie chcemy podążać tylko jedną ścieżką rozwoju. Nasz program edukacji adresowany jest do osób, które chcą zmieniać świat. W tym stwierdzeniu zawarte jest praktycznie wszystko.
W szkole tej Julia była jedyną osobą z Polski. THINK Global School istnieje praktycznie od 11 lat. Jest to zatem stosunkowo młoda placówka. Przez te wszystkie lata, uczyły się w niej może ze 3 lub 4 osoby z Polski.
Pandemiczne perturbacje
Koronawirus zmienił praktycznie cały świat. Nie pozostał również bez wpływu na funkcjonowanie THINK Global School. Pewnego dnia na szkolnego maila przyszło zaproszenie do udziału w festiwalu filmowym. Był on organizowany przez sieć szkół w USA, ale adresowany do ludzi z całego świata. Jak łatwo się domyślić - temat przewodni filmu miał nawiązywać do COVID-19. Scenariusz mógł być fikcyjny lub też oparty na fatach. Sam filmik nie mógł przekroczyć dwóch minut.
- Nakręciłam taki film, którego produkcja zajęła mi raptem jeden dzień. Na festiwalu zajął czwarte miejsce. Byłam zaskoczona i bardzo szczęśliwa. O wiele więcej czasu zajęło mi nakręcenie drugiego filmu o osobach niepełnosprawnych. Najwięcej problemu sprawiało mi bowiem nawiązanie właściwego kontaktu z osobami głuchoniemymi, które występowały w tym filmie. Potrzebny był tłumacz języka migowego - wspomina Julia. - Przy jednym z wywiadów tłumacz mi pomagał, przy innym już nie. Musiałam więc lepiej poznać bohaterów mojego filmu, zbliżyć się do nich. Dzięki temu łatwiej mi było komunikować się z nimi nawet bez znajomości języka migowego. Często jednak nie znałam odpowiedzi na zadawane przeze mnie pytania. Dopracowanie tego wszystkiego wymagało czasu. W sumie około pół roku. Ten film nie startował jeszcze w żadnym konkursie, ale mam taki plan, aby zgłosić go do udziału w jakimś festiwalu. Teraz po przeszło miesiącu dostrzegam pewne niuanse, które mogłabym w nim jeszcze zmienić, udoskonalić. Film jest w języku angielskim i na razie brakuje w nim polskich napisów.
Przygoda w Hiroszimie
Japonia była jednym z tych krajów, który wywarł na naszej rozmówczyni wielkie wrażenie. Również w Kraju Kwitnącej Wiśni uczniowie z podróżującego liceum realizowali różne interesujące projekty, zamiast przykładowo siedzieć na zajęciach z historii czy matematyki. Projekty te realizowane były w grupach i nawiązują do społeczności lokalnych, w których młodzież akurat przebywała.
- Gościliśmy w Hiroszimie, a nasz projekt skoncentrowany był na marketingu. Konkretnie dano nam możliwość stworzenia strategii marketingowej w social mediach dla jednej z tamtejszych organizacji pozarządowych. Organizacja ta działa praktycznie od sierpnia 1945 roku, kiedy doszło do wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie i zajmuje się badaniami ludzi, którzy przeszli to piekło - relacjonuje Julia. - Naszym zadaniem było odświeżyć jej wizerunek. Wspólnie z dwiema innymi osobami założyłam tej organizacji konto na Facebooku i Twitterze. Przygotowaliśmy też PR-owską strategię działania w oparciu o przeprowadzone badania. Japończycy byli bardzo zadowoleni z naszej pracy. Miałam wtedy ponad 16 lat, zatem bardzo szybko zostałam wrzucona na głęboką wodę, ale dałam radę. To było dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie.
Czas na kolejny krok
Nasza bohaterka skończyła już THINK Global School. Ale pandemia pokrzyżowała nieco jej dalsze życiowe plany.
- Dostałam się bowiem na jeden z uniwersytetów w Holandii. Na wybór konkretnego kierunku dopiero się zdecyduję. Myślę jednak o naukach społecznych, prawie lub politologii. Nie jestem jeszcze zdecydowana. Jednak z uwagi na niepewną sytuację i zagrożenie COVID-19, postanowiłam przełożyć te studia na kolejny rok. Aby jednak nie tracić tego czasu i nie siedzieć przez cały czas w domu, szukam czegoś związanego z projektowaniem graficznym - zdradza nasza rozmówczyni. - Chodzi o strony internetowe, logotypy, identyfikację wizualną oraz szeroko pojęty marketing. Nie do końca chciałabym już w tym wieku wybierać ścieżkę kariery, ale trzeba ten czas jakoś zagospodarować. Jest też ciekawy projekt, który zachęcił mnie do nakręcenia filmu o społeczności w której się żyje. Chodzi o pokazanie tego, jak ludzie radzą sobie po czasach pandemii. Jak wygląda ten stopniowy powrót do normalności. Ponadto wpadłam na pomysł, aby nakręcić film o Kędzierzynie-Koźlu. Przez ostatnie trzy lata nie do końca czułam się jego integralną częścią, ale teraz, gdy już wróciłam do rodzinnego miasta, mam nieco więcej czasu by poznać je jeszcze lepiej. Na nowo je odkrywam i widzę, że wiele w ostatnich latach zmieniło się tu na lepsze.
Poniżej zamieszczamy dwa filmy nakręcone przez Julię. Sami zobaczcie i oceńcie....
Napisz komentarz
Komentarze