Burzliwa jest historia parafii św. Jana Nepomucena w Starym Koźlu, której proboszczem od 2007 r. jest ks. Jarosław Krężel. Kościół wybudowano w pierwszej dekadzie XIX w. Świątynię konsekrowano w 1925 r., po odbudowie ze zniszczeń, jakie ją dotknęły podczas III powstania śląskiego. Powódź tysiąclecia mocno doświadczyła zarówno kościół, jak i plebanię. Nową siedzibę dla proboszcza wybudowano w 2004 r.
Postać ks. Antoniego Połomskiego, który był proboszczem w Starym Koźlu w latach 1939-1964, przybliżyła sołtys Starego Koźla Lidia Nikel.
- Ksiądz Połomski wykazywał się dużą inicjatywą gospodarczą. Był bardzo dobrym człowiekiem. Wiele nie posiadał, a jeszcze z innymi się dzielił - podkreśliła. Tym, co udało się wyhodować w ogrodzie przy plebanii, w której duchowny mieszkał z rodzicami, dzielono się z innymi.
Lata wojny i tuż po jej zakończeniu były dla ks. Połomskiego bardzo ciężkie. Gdy w 1945 r. do Starego Koźla wkroczyły wojska radzieckie, zaczęto go szykanować. Musiał się ukrywać u ówczesnego sołtysa, ponieważ jego życie było zagrożone.
- Niestety, został wytropiony przez żołnierzy. Kazano mu się zgłosić do punktu wyznaczonego w Gliwicach. W drodze dowiedział się, że jest to punkt zbiórki dla osób wywożonych na Sybir. W porę uniknął śmierci, wrócił do Starego Koźla, znów się ukrywał. Wciąż pomagał ludziom. Wielu sędziwych mieszkańców Starego Koźla może potwierdzić, że uratował im życie - opisywała losy ks. Połomskiego sołtys Nikel. - To były trudne czasy dla księży. I choć ks. Połomski nieustannie narażony był na utratę życia, to pomagał innym i ratował ich z różnych opresji, np. przed aresztowaniem.
Sytuacja społeczno-polityczna w latach powojennych również była niełatwa dla duchownego. Wszelkie inicjatywy związane z odbudową kościoła skazane były na niepowodzenie.
- Kościół był zniszczony - wojska radzieckie urządziły w nim sobie stajnie. Wykradli, co się dało. Ks. Połomski zdążył wraz z rodziną i ówczesnym sołtysem ukryć najcenniejsze naczynia sakralne i część ornatów. Resztę rozgrabiono. Był to okres strachu, gwałtu i grabieży - mówiła Lidia Nikel.
W końcu z pomocą mieszkańców doprowadził do odbudowy zdewastowanego kościoła. W 1959 r. doceniono jego zasługi i mianowano go dziekanem dekanatu kozielskiego. Niestety, ciężkie przeżycia nadszarpnęły jego zdrowie. Zmarł 3 marca 1964 r.
- W pamięci ludzi pozostał jako człowiek bardzo życzliwy i pracowity. Mimo że w tym roku mija 56 lat od śmierci ks. Połomskiego, nowe pokolenia pamiętają o nim - wiedzą z opowiadań starszych, jak dobrym był człowiekiem - zaznaczyła sołtys Starego Koźla.
Napisz komentarz
Komentarze