- Od jakiegoś czasu pociągi na trasie Kędzierzyn - Gliwice (a w mniejszym stopniu także do Raciborza i Nysy) są regularnie odwoływane i zastępowane autobusami, co uniemożliwia normalny i punktualny dojazd do pracy i do szkoły. Odwołania najczęściej mają miejsce na kluczowych pociągach dowożących do Gliwic na godzinę 8 i 9. Obecnie korzystanie z usług Polregio na tej trasie stało się tak loteryjne, że każdego dnia podróżni wychodząc na poranny pociąg, zastanawiają się, czy uda się im dojechać na czas do pracy lub szkoły, czy znów będą problemy. Wiem, że kolejarze też mają już tego dość, i namawiają podróżnych do pisania skarg - przyznaje Grzegorz Wąsowicz.
Z jego informacji wynika, że tylko w minionym tygodniu komunikacja zastępcza uruchamiana była za następujące pociągi, o których mu wiadomo (a to pewnie nie wszystkie):
poniedziałek - 30 stycznia: 94922 Kędzierzyn 14.20 - Gliwice 14.56 oraz 94945 Gliwice 16.41 - Kędzierzyn 17.15;
wtorek - 31 stycznia: 64622 Nysa 5.59 - Kędzierzyn 7.32;
środa - 1 lutego: 94977 Kędzierzyn 6.56 - Racibórz 7.30 oraz 94916 Kędzierzyn 7.56 - Gliwice 8.31;
czwartek - 2 lutego: 94914 Kędzierzyn 6.51 - Gliwice 7.27;
piątek - 3 lutego: 94914 Kędzierzyn 6.51 - Gliwice 7.27 oraz 64203 (Wrocław) - Kędzierzyn 9.47 - Racibórz 10.20 (od Kędzierzyna odwołany bez komunikacji zastępczej).
Nasz czytelnik nawiązuje do jeszcze innej kwestii, a mianowicie do samych składów, jakie wystawia Opolski Zakład Przewozów Regionalnych.
- Jeżeli pociąg z Kędzierzyna do Gliwic już wyjedzie w trasę, to podstawiany jest albo mały szynobus SA103, którego wielkość nie jest dostosowana do potoków w godzinach szczytu na tej trasie, albo standardowy skład EN57, którego jednak stan pozostawia wiele do życzenia. Od dłuższego czasu składy EN57 wystawiane przez PR Opole są permanentnie "ozdobione" graffiti. Nie są to niewielkie rysunki, ale ogromne bohomazy, które w większości przypadków zasłaniają całe okna albo co najmniej ich dolną połowę, co w praktyce uniemożliwia normalne z nich korzystanie. Jako podróżny, korzystający codziennie z usług opolskiego Polregio, zaczynam się czuć, jakby podróż pociągiem (zamiast autobusem) i możliwość normalnego patrzenia przez okno stały się wręcz towarem luksusowym. Pomijając już kwestię, że podróż w takich warunkach uwłacza godności, to chodzi tu też o kwestie bezpieczeństwa w przypadku np. konieczności ewakuacji. Bywałem też świadkiem różnych niebezpiecznych sytuacji, gdy podróżni z powodu zamalowanych okien nie potrafili zidentyfikować, na jakiej stacji się znajdują, i zbyt późno przystępowali do wysiadania. Nie chce mi się wierzyć, że w XXI wieku nie da się sprawnie zabezpieczyć przed takimi atakami wandalizmu, a jeśli już się zdarzą, to szybko je usuwać. Tymczasem w PR Opole pociągi jeżdżą tak przez wiele dni, a nawet i tygodni. Niektóre bohomazy zna się na pamięć, stąd wiadomo, że nie jest to świeży incydent, tylko skład jeździ w takim stanie już dłużej - dodaje pan Grzegorz.
Napisz komentarz
Komentarze