Warto przeczytać to, co ma o nim do powiedzenia pani Ewelina.
"Drodzy znajomi, wielka prośba do Was. Do schroniska w Kędzierzynie-Koźlu trafił pies, mój pies... Charlie. Adoptowałam go pół roku temu. Gończy polski - nie jest potwierdzony, ponieważ został przez schronisko odłowiony w Głogówku i nie mogą bez dokumentów jednoznacznie wskazać jego rasy. Niestety po półrocznej próbie ciągłej adaptacji, nie udało mu się zaakceptować dwóch pozostałych moich psiaków. Po piątkowym incydencie wspólnie z opiekunami schroniska musiałam podjąć decyzję o jego oddaniu. Możecie mi wierzyć, że serce pękło mi w pół. Chciałam uratować go z tego potwornego schroniskowego losu, a byłam zmuszona go tam umieścić. Teraz staram się zrobić wszystko co tylko jest możliwe, aby znaleźć mu najszybciej jak się da nowy domek. Idą mrozy, on nie jest dostosowany do życia na dworze. Źle reaguje na zamknięcie i samotność. Potwierdzałam z behawiorystami, że najprawdopodobniej ma lęk separacyjny. Najlepszym dla niego rozwiązaniem jest dom, w którym ktoś jest cały czas, lub zostawia go tylko na jakieś krótsze okresy, ponieważ z frustracji potrafi coś zniszczyć.
Ma cudowny charakter, nie ma instynktów myśliwskich, jak przystało na tę rasę, zachowuje 100% czystości. Uwielbia jeździć autem i przesiadywać, jeśli tylko ktoś zostawi mu otwarty bagażnik. Totalny pieszczoch. Jakby mógł, to by spał przy człowieku całą dobę z przerwami na spacer i michę. Uwielbia się tulić. Bardzo wyraźnie sygnalizuje każdą swoją potrzebę. Kiedy chce wyjść, krąży, popiskuje lub szczeka, kiedy jest głodny to siedzi i dość mocno zaczepia łapką, nie dając spokoju żeby zwrócić na siebie uwagę, a kiedy chce czułości to zaczepia bardzo delikatnie. Jest grzeczny i posłuszny. Na spacerach może latać luzem po polanach, polach czy drogach i wraca na przywołanie. Długo nie reagował na imię, które mu nadali w schronisku, ale teraz już nie ma z tym najmniejszego problemu. Jest całkowicie łagodny w stosunku do ludzi i dzieci.
Proszę każdą osobę, która tylko może o udostępnianie i przekazywanie tej informacji. Im więcej osób wie, tym większa szansa na szybkie powodzenie w znalezieniu mu stałego domku. Będę ogromnie wdzięczna” - napisała pani Ewelina.
No i jak tu teraz nie pomóc?
Napisz komentarz
Komentarze