Przypomnijmy, od połowy 2018 roku trwa zawieszenie prac budowlanych w kozielskim porcie, które pierwotnie miały zostać sfinalizowane do 2020 roku. Inwestycja została skutecznie zablokowana i nikt nie chce zdradzić co jest tego powodem. Dlatego przyszłość kozielskiego portu wciąż stoi pod dużym znakiem zapytania, choć Jarosław Zemło, prezes spółki Kędzierzyn-Koźle Terminale, mimo licznych przeszkód i problemów, jest zdeterminowany, aby dokończyć tę inwestycję w naszym mieście.
Głównym partnerem KKT w realizacji całego przedsięwzięcia miało być PKP. Kolej wchodząc do tej spółki, wnosiła aportem swoją nieruchomość oraz całą infrastrukturę. Oba podmioty miały wspólnie rozwijać kozielski port. W październiku 2017 roku Spółka Kędzierzyn-Koźle Terminale otrzymała nawet pisemne potwierdzenie od PKP SA, że umowa jest wynegocjowana, i był to sygnał do ruszenia z budową portu.
Wkrótce potem rozpoczęło się torpedowanie całego przedsięwzięcia. W marcu 2018 roku inwestor otrzymał jednozdaniową informację, że PKP SA odstępuje od dalszych negocjacji dotyczących najmu torowiska na terenie portu. Nie podano przy tym żadnych konkretnych powodów tej decyzji. Była ona całkowicie niezrozumiała w kontekście realizowanej w kozielskim porcie inwestycji o wartości ponad 400 mln zł. Odmowa dalszej współpracy ze strony, należącej do Skarbu Państwa, kolejowej spółki spowodowała całkowite wstrzymanie prac budowlanych w porcie.
Źródłem problemu jest zdewastowany i nieużytkowany od wielu lat odcinek linii kolejowej liczący raptem 500 metrów. Spółka Kędzierzyn-Koźle Terminale postanowiła zmodernizować go na swój koszt, nie narażając tym samym PKP SA na żadne wydatki. Jednak brak tego fragmentu torowiska, którego właścicielem jest PKP SA, odcina przyszły port od połączenia kolejowego, które dla takiego przedsięwzięcia o charakterze logistycznym ma kluczowe znaczenie.
Przypomnijmy, do tej pory spółka KKT wydała na realizację tego przedsięwzięcia ponad 50 mln zł kapitału własnego. Ambitny projekt przewiduje uruchomienie terminali: masowych produktów płynnych; kontenerowego; produktów sypkich i drobnicowych. Inwestycja, która ma przywrócić dawnemu portowi rzecznemu na Odrze jego funkcje magazynowo-przeładunkowe, pozwoli na stworzenie docelowo około 600 nowych miejsc pracy w samym porcie i przy jego obsłudze.
Prezydent Kędzierzyna-Koźla Sabina Nowosielska powiedziała na listopadowej sesji rady miasta, że jeszcze kilka miesięcy temu właściciele spółki KKT byli dość optymistycznie nastawieni do dalszych losów inwestycji w porcie i zaczęli dostrzegać światełko w tunelu. Teraz znów go nie widzą.
Kilka dni temu podczas wizyty w Warszawie, prezydent Nowosielska ponownie spotkała się z prezesem KKT. Spotkanie to, jak wyjaśniła, było pokłosiem dwóch pism.
- Miałam okazję przeczytać wywiad, w którym pan premier Mateusz Morawiecki zdradził, iż marzy o tym, aby na Odrę powróciły barki. Wysłałam więc panu premierowi pismo, w którym opisałam całą sytuację dotyczącą kozielskiego portu. Przypomniałam, jak wyglądała sprzedaż terenów portowych i jak można byłoby wykorzystać zbiorniki, które już tam stoją. Szczególnie teraz, kiedy są tak bardzo potrzebne. Wydawałoby się, że jest to dobry czas, aby ten terminal masowych produktów płynnych wreszcie uruchomić. Tym bardziej, że wokół niego chcielibyśmy stworzyć strefę ekonomiczną, co też byłoby dla rozwoju naszego miasta bardzo korzystnym rozwiązaniem. Zgłaszają się bowiem kolejni przedsiębiorcy zainteresowani inwestowaniem w naszym mieście. Ale ten port musi żyć - tłumaczyła na sesji sterniczka Kędzierzyna-Koźla. - Opisałam całą tę patową sytuację, dotyczącą wypowiedzenia przez PKP SA umowy parafowanej wcześniej z KKT, przez co uniemożliwiono inwestorowi wyjazd z terenów portowych drogą kolejową. Premier skierował to pismo do Ministerstwa Aktywów Państwowych z którego dostałam odpowiedź. Wynika z niej w największym skrócie, że Ministerstwo Aktywów Państwowych nie ma żadnego wpływu na decyzje spółek należących do Skarbu Państwa i nie może w tym przypadku pomóc - nie kryje swego zaskoczenia Sabina Nowosielska, dziwiąc się, że urzędnicy ministerialni nie są w stanie wpłynąć na jedną decyzję. Tymczasem prezydent miasta jest przekonana, że przy odrobinie dobrej woli można wpłynąć, o czym zresztą wspomniała na ostatnim posiedzeniu RM.
Odpowiedź jaką otrzymała z ministerstwa przekazała przedstawicielom KKT, ażeby przygotowali szczegółową informację na temat tego, jak od samego początku przebiegał cały proces negocjacyjny i w jaki sposób skutecznie zablokowano realizację tej wielkiej inwestycji. Następnie informacja ta trafi do Ministerstwa Aktywów Państwowych.
Ostatnio całym przedsięwzięciem i współpracą z KKT zainteresowana była jedna ze spółek Skarbu Państwa, ale od pewnego czasu nie ma od niej żadnych sygnałów, czy oferta kooperacji jest wciąż aktualna. Być może wynika to z faktu, że PKP nadal nie wyraża woli do nawiązania jakiegokolwiek dialogu w tym zakresie. To z kolei zniechęca potencjalnych partnerów KKT do większego zaangażowania się w ten projekt.
Z informacji prezydent Sabiny Nowosielskiej wynika również, że w najbliższym czasie planowana jest w Polsce wizyta przedstawicieli szwajcarskiego rządu, którzy temat kozielskiego portu zamierzają poruszyć w rozmowach z polskimi władzami. Czy przyniosą one zamierzony efekt, trudno w tej chwili przesądzać.
Napisz komentarz
Komentarze